Marcin Wasilewski dla SportoweFakty.pl: Atmosfera była kapitalna

Marcin Wasilewski w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl powiedział, że podczas meczu z Rosją atmosfera na Stadionie Narodowym była znakomita, a publiczność była dwunastym zawodnikiem kadry.

Polacy zremisowali trudny mecz z Rosją i cały czas mają spore szanse na wyjście z grupy. Biało-czerwoni nie muszą się oglądać na nikogo - wystarczy, że pokonają Czechów w sobotę we Wrocławiu. - Najważniejsze jest to, że wszystko jest w naszych nogach. Nie jesteśmy uzależnieni od nikogo, tylko po prostu musimy wyjść na boisko i wygrać. Jeżeli zwyciężymy, to jest to jednoznaczne z tym, że wychodzimy z grupy. To jest najważniejsze. Musimy się patrzeć tylko na siebie - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Marcin Wasilewski.

Polacy tym razem wytrzymali kondycyjnie spotkanie - inaczej, niż jak miało to miejsce w potyczce z Grekami. - Przede wszystkim było widać, że to my lepiej wyglądaliśmy po końcowym gwizdku, niż Rosjanie. Myślę, że lepiej znieśliśmy te trudne spotkania pomimo, że goniliśmy wynik - zaznaczył obrońca Anderlechtu Bruksela. - Na pewno otwarty dach miał na to wpływ. Lepiej było oddychać na stadionie - dodał.

"Wasyl" odniósł się także do dopingu na Stadionie Narodowym w Warszawie. - Atmosfera była kapitalna. Z Grecją było tak, że w pierwszej połowie atmosfera była fantastyczna, a drugiej połowie, kiedy nam nie szło i kiedy tego dopingu potrzebowaliśmy, tego nie było. Teraz, gdy musieliśmy gonić wynik, fajnie się kibice zachowali. Na pewno byli naszym dwunastym zawodnikiem i to nas poniosło do tego, że udało się wyrównać - stwierdził reprezentant Polski.

Ju w drugim meczu Wasilewski - jako środkowy obrońca - musiał współpracować z bramkarzem Przemysławem Tytoniem, a nie z Wojciechem Szczęsnym. - Myślę, że współpraca wygląda nie najgorzej - podsumował obrońca.

Z Warszawy dla portalu SportoweFakty.pl,
Artur Długosz.

Źródło artykułu: