Kamil Glik: Argumenty trenera, że nie byłem w pełni zdrowy, można włożyć między bajki

[tag=4892]Kamil Glik[/tag] w niedzielę dowiedział się, że nie znajdzie się w kadrze na Euro 2012. Obrońca [tag=3732]FC Torino[/tag] jest rozczarowany decyzją Franciszka Smudy.

- Kiedy przyjechałem na zgrupowanie reprezentacji do Austrii, to nie przeczuwałem, że wszystko tak się potoczy. Czułem się dobrze i fizycznie, i psychicznie. Z Torino wywalczyliśmy przecież w tym sezonie awans do Serie A, a ja regularnie grałem. Poza tym jedno zgrupowanie nie może decydować o tym czy pojedziesz na mistrzostwa, czy nie. Niestety, na miejscu okazało się, że w reprezentacji nie ma dla mnie miejsca. Nie dostałem szansy gry, a argumenty trenera, że nie byłem w pełni zdrowy, można włożyć między bajki. Już przed przyjazdem na obóz kadry normalnie trenowałem z Torino - powiedział Glik na łamach Faktu.

- Jest żal i złość, ale po kilku dniach wszystko minie. Świat się nie kończy, a ja na reprezentację na pewno się nie obrażę. Wkrótce czekają nas przecież eliminacje mistrzostw świata, a mnie dodatkowo ekscytujące mecze w Serie A, w tym derby z Juventusem. Chłopakom będę kibicował. Jeśli się uda, to pojadę na mecz z Czechami do Wrocławia, skąd z Jastrzębia mam blisko - dodał Kamil Glik.

Źródło: Fakt.

Źródło artykułu: