- Jest super, nie przypominam sobie, kiedy było tak dobrze. W przeszłości przed mistrzostwami zawsze przytrafiało się coś, co psuło klimat. Za czasów Leo Beenhakkera w pewnym stopniu chodziło o powołania na turniej. Dodatkowo Leo nie żył dobrze z dziennikarzami, nie układała mu się współpraca z PZPN. Takie małe detale, które jakby zebrać w całość, składały się na spory problem. Z kolei za czasów Pawła Janasa ogromny wpływ na zepsucie atmosfery miały powołania, a właściwie brak w kadrze na mistrzostwa w Niemczech kilku zawodników - powiedział Dariusz Dudka w rozmowie z Przeglądem Sportowym.
- Teraz takich problemów nie ma. Dodatkowo zatarły się podziały w drużynie. Wcześniej starsi piłkarze nie dopuszczali młodszych do swojego kręgu. Teraz jesteśmy grupą. Nigdy nie było tak, aby podczas zgrupowania w jednym pomieszczeniu spotykało się więcej osób. A w Lienz potrafiliśmy siedzieć w piętnastu w jednym miejscu i śmiać się - zdradził reprezentant Polski.
Źródło: Przegląd Sportowy