"Udawajmy, że LEC startuje jutro" - pisał na Twitterze po przegranej z SK Gaming "Alphari". Cóż, jeżeli split dla Origen faktycznie zaczynać ma się od tak zdecydowanej wygranej nad drużyną mistrzów Europy i wicemistrzów świata, to faktycznie ze sporym optymizmem można patrzeć w przyszłość.
Origen bowiem od samego początku do samego końca było zespołem lepszym, zasłużenie triumfując.
To nie był ten sam, nudny zespół, który znamy z wcześniejszych spotkań, a który dorobił się prześmiewczej nazwy "Borigen" (ang. boring - nudny). Tym razem formacja "Nukeducka" od samego początku zaczęła z wysokiego "C". Pierwszą krew przelała już w 4. minucie, choć ta akurat była jeszcze efektem zbyt odważnego wejścia "Jankosa" pod wieżę rywali.
ZOBACZ WIDEO: Marcin "Jankos" Jankowski został mistrzem Europy! "Szkoda, że nie mogliśmy podnieść pucharu w obecności kibiców"
Chwilę później na tablicy wyników było już jednak całkowicie zasłużone 4:0. Bardzo aktywny był "Xerxe", który raz za razem pojawiał się czy to na bocie, czy na topie, a każde jego wejście było poważną groźbą kolejnej eliminacji.
OG tak wypracowanej przewagi nie dało już sobie wydrzeć z rąk. Kluczowym momentem była 23. minuta, gdy "Jankos" minimalnie, o ułamki sekund, przestrzelił próbę kradzieży podejmowanego przez rywali Barona. Od tego momentu gra stawała się coraz bardziej jednostronna. Co prawda do wygranej niezbędny był jeszcze jeden Nashor dla Origen, ale w żaden sposób nie umniejsza to świetnego w ich wykonaniu spotkania. Martwić może natomiast kolejny słabszy mecz w wykonaniu "Jankosa".
Jeżeli jednak mielibyśmy wybrać drużynę, która najbardziej zaimponowała na przestrzeni dwóch pierwszych kolejek LEC, głównym kandydatem było Rogue. Najbardziej polska ekipa w stawce zdeklasowała bowiem kolejnych rywali. Tym razem pod jej koła wpadło Misfits.
Piątek - 8:0. Sobota - 17:2. Powiedzieć, że Rogue nie pozostawia rywalom złudzeń, to nic nie powiedzieć. Oczywiście, powyższe cyferki to jedynie wynik eliminacji, które nie zawsze decydują o końcowym rezultacie. W przypadku "Łotrzyków" jednak świetnie obrazują, jak dużą posiadają kontrolę nad grą.
W sobotnim starciu z Misfits było to doskonale widoczne zwłaszcza na jungli. "Inspired" doskonale kontrował każdy ruch "Razorka". Jarvan IV Hiszpana był całkowicie bezradny w starciu z polską Rek'Sai. Rogue ani przez chwilę nie pozwoliło przeciwnikom na dojście do głosu i wypracowanie sobie choć minimalnej przewagi. Jeżeli jeszcze triumf w pierwszej kolejce nad Excel można było kwestionować, sugerując chociażby wątpliwy poziom rywala, o tyle pewna wygrana z Misfits nakazuje rozpatrywać Rogue w gronie drużyn, które mogą powalczyć o czołowe lokaty.
Na duże słowa pochwały zasługują również gracze SK Gaming. Formacja "Crownshota" przez większość ekspertów skazywana była na pożarcie w bieżącym splicie. Tymczasem "Trick" i spółka pokazują, że solidnie przepracowali przerwę między splitami. Wygrana z Origen, choć w meczu pełnym błędów, a następnie bardzo pewny triumf z Schalke pokazują, że cierpliwość co do aktualnego rosteru może popłacić.
W meczu z niemiecką formacją bardzo dobrze pokazał się chociażby "Jenax". Niemiec, który postanowił przenieść się z środkowej alei na topa udowadnia, że zmiana roli była w pełni przemyślaną decyzją.
Wyniki 2. kolejki LEC:
Schalke 04 Esports - SK Gaming 0:1
Rogue - Misfits 1:0
Excel Esports - Mad Lions 0:1
Fnatic - Team Vitality 1:0
G2 Esports - Origen 0:1
[multitable table=1207 timetable=73503]Tabela/terminarz[/multitable]
Czytaj także:
- League of Legends. Świetna oglądalność pierwszego tygodnia Alior Bank Ultraligi
- League of Legends. Riot wszczyna śledztwo ws. jednego ze swoich dyrektorów. Powodem post na temat śmierci Floyda