Adrian Szczutowski oraz Tomasz "Bryke" Beczak najlepsi podczas Ekstraklasa Cup

Twitter / EA Sports Polska / Na zdjęciu: Adrian Szczutowski oraz Tomasz 'Bryke' Beczak
Twitter / EA Sports Polska / Na zdjęciu: Adrian Szczutowski oraz Tomasz 'Bryke' Beczak

Trzecia edycja Ekstraklasa Cup już za nami. Do Bruk-Betu Niecieczy oraz Cracovii, które triumfowały w poprzednich latach, dołączyli gracze Wisły Płock - Adrian Szczutowski oraz Tomasz "Bryke" Beczak.

W tym artykule dowiesz się o:

Wisła Płock od dłuższego już czasu odważnie inwestuje w esport. Drużyna League of Legends występuje z niezłymi rezultatami w Ultralidze, zaś teraz do sukcesów sekcji esportowej można dopisać zwycięstwo w Ekstraklasa Cup 2019.

Co ciekawe, zwycięski skład złożony był naprędce, gdyż początkowo z "Bryke'iem" zagrać miał Riccardo Grym, finalnie jednak jego miejsce zajął Adrian Szczutowski, który sam przyznaje, że w Fifę gra sporadycznie.

Na co dzień Szczutowski to 18-letni napastnik Wisły Płock, który powoli puka do bram pierwszego zespołu. W poprzednim sezonie występował w drużynie U-19 w Centralnej Lidze Juniorów, gdzie w 23 spotkaniach zdobył 5 bramek. Dodać jednak należy, że duży wpływ na skromny dorobek strzelecki miał fakt, że Wisła Płock była jedną z najsłabszych drużyn w CLJ i w całym sezonie, w 30 meczach, zdobyła zaledwie 22 bramki.

Czytaj także: Lechia Gdańsk otwiera sekcję esportową

ZOBACZ WIDEO Wisła Płock wygrała Ekstraklasa Cup 2019. "Nie byliśmy faworytami, wygraliśmy zasłużenie"

Tomasz "Bryke" Beczak to natomiast doświadczony gracz, który w swym dorobku ma między innymi liczne wygrane polskie turnieje LAN-owe oraz miejsce w najlepszej ósemce kwalifikacji na mistrzostwa świata. "Bryke" to z pochodzenia płocczanin, a także zadeklarowany fan miejscowej Wisły. Triumf w jej barwach w ogólnopolskim turnieju był dla niego szczególnym przeżyciem. Po turnieju nie ukrywał on, że Wisła nie była faworytem, jednak z gry na grę panowie coraz lepiej się zgrywali. Zapytany o najsilniejszą stronę ich drużyny, bez wahania wskazał obronę.

- Przede wszystkim nasza gra defensywna robiła wrażenie. Graliśmy na zero z tyłu, a z przodu zawsze coś wpadnie. To jest najważniejsze moim zdaniem w futbolu, trochę catenaccio, ale warto widocznie tak grać w Fifę, bo są tego efekty - podsumował "Bryke".

Czytaj także: Polacy imponują w LEC

Zakończony turniej to jednak nie koniec współpracy EA Sports oraz Ekstraklasy. Już od 5 marca trwają otwarte kwalifikacje do turnieju Ekstraklasa Games, który rozpocznie się już 30 marca.

Komentarze (0)