EUM: Selfmade i MAD pojedzie do Polski

ESL / Na zdjęciu: kibice śledzą zmagania w esporcie
ESL / Na zdjęciu: kibice śledzą zmagania w esporcie

Spośród 19 Polaków, którzy brali udział w League of Legends European Masters Summer 2018 ostał się tylko jeden. To on pojedzie do Polski, by zagrać w finałowych rozgrywkach EU Masters jako jedyny przedstawiciel tego regionu.

MAD Lions E.C. zatriumfowało w trzecim już ćwierćfinale mistrzostw Europy League of Legends i zakwalifikowało się do fazy turnieju, która odbędzie się offline w Polsce, na katowickiej arenie. Ujrzymy w niej Polaka, który jako jedyny, spośród najbardziej licznej grupy nacjonalnej w EU Masters doszedł aż do półfinału. Oskar "Selfmade" Boderek jest najprawdopodobniej najbardziej cenionym polskim graczem spoza ligi LCS i, jak zwykle, bardzo dobrze prezentuje się na tle międzynarodowym. Wraz ze swoją drużyną, MAD Lions E.C., przybędzie z Hiszpanii do swej ojczyzny, by powalczyć o wielki finał.

MAD nie miało lekkiej przeprawy przez ćwierćfinał. Mimo uprzedzeniom, że od samego początku jest to formacja, która jest murowanym faworytem do 1. miejsca oddali oni jeden punkt mapowy swoim oponentom, drużynie Gentside. Spotkanie skończyło się wynikiem 2:1 dla szalonych lwów.

Pierwsze spotkanie przez całą początkową i część środkowej fazy gry było ogólnie rzecz biorąc... mało spektakularne. Na pierwsze zabójstwa trzeba było poczekać aż do 20 minuty, co zdarza się niesamowicie rzadko w mecie, jaka obecnie obowiązuje. Pierwsze walki i pierwsze obiekty były korzyścią zdecydowanie dla drużyny MAD Lions, lecz różnica w złocie nie była wyjątkowo wysoka - nawet z przewagą trzech wież. Chodź istniała pewna odpowiedź na to, zawodnicy Gentside nie mogli wziąć Barona Nashora, co wykorzystała hiszpańska formacja dynamicznie kończąc pierwszy mecz.

W drugiej grze można było dostrzec dużo bardziej ośmielony styl gry Francuzów. Gentisde bardzo konkretnie zabrało się za dominowanie początkowych faz rozgrywki odnosząc sukces w rotacjach, walkach i podejmowaniu obiektów. Po MAD Lions można spodziewać się naprawdę solidnych odpowiedzi, jednak styl gry Gentside był na tyle oryginalny, że hiszpańska formacja nie była w stanie do końca odebrać im przewagi. Do 30 minuty nie można było powiedzieć, która drużyna wygrywa. MAD Lions E.C. bardzo solidnie utrzymywało swój poziom złota na równi z oponentami - lecz walki były po stronie Gentside, dlatego zwyciężyli wyrównując wynik do 1:1.

ZOBACZ WIDEO Serie A: Piątek wykorzystał fatalny błąd rywala. Gol Polaka w przegranym meczu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Decydujące spotkanie mogło przynieść coś, co MAD Lions ukrywa w zanadrzu. Hiszpańska drużyna zdecydowała się na wybór bohaterów posiadających mocną synergię, z którą mogliby się skupiać na walkach drużynowych od środkowej fazy rozgrywki. Gentside miało bardzo dużo przestrzeni w swoich działaniach na początku gry, jednakże nie mogło to trwać w nieskończoność - MAD Lions nie dopuszczało do tego obierając defensywny styl gry. Pomimo znacznej różnicy w zabójstwach MAD udało się w końcu złapać odpowiedni rytm gry i zdobyć dwa razy pod rząd Barona Nashora, z którymi zwycięstwo było tylko czystą formalnością.

Francuska formacja Gentside żegna się w mistrzostwami Europy, a MAD Lions E.C. może świętować, gdyż zagwarantowali sobie występ na turnieju offline. Zobaczymy ich już w sobotę 29 września - zagrają oni w Polsce, w katowickiej ESL Arenie.

Komentarze (0)