Nowy znaczek PEGI - Wersje fizyczne gier będą informować o mikropłatnościach

Materiały prasowe / Counter Strike: Global Offensive
Materiały prasowe / Counter Strike: Global Offensive

PEGI jest to system informujący co znajduje się w danej grze komputerowej i dla kogo jest przeznaczona. Oznaczenia przestrzegają przed takimi rzeczami jak wulgaryzmy, erotyka czy brutalność. Do końca roku pojawi się informacja o mikropłatnościach.

Coraz więcej gier posiada mikropłatności. Najczęściej dotyczą one elementów kosmetycznych, nie mających wpływu na rozgrywkę. Jednakże takie też są dostępne na rynku.

Najbardziej znanym przypadkiem jest gra Star Wars Battlefront 2, która umożliwiała kupno skrzynek zawierających losowe elementy np. szybsze ulepszenie umiejętności. Owe pakiety można nabyć jedynie za prawdziwą gotówkę.

Gracze sprzeciwili się takiej formie dystrybucji i wydawca - Electronic Arts - wycofał taki model mikropłatności i od kilku miesięcy w paczkach znajdziemy jedynie elementy kosmetyczne polegające na personalizacji bohaterów czy ekwipunku.

Sprawa skrzynek ma jednak swoje konsekwencje, ponieważ na terenie Belgii i Holandii wprowadzono regulację prawną, na skutek której gra nie może zawierać elementów, które mogą prowadzić do hazardu. Na terenie tych krajów gry takie jak Counter-Strike, DOTA 2 czy FIFA będą informować graczy o potencjalnej zawartości znajdującej się w skrzynkach. Co więcej, w CS-ie Valve wprowadził takie zmiany, że belgijscy użytkownicy mogą wymienić się kosmetycznymi skórkami lub sprzedać je na Steamie, ale za to nie mogą kupować loot-boksów i kluczy potrzebnych do ich otwarcia.

Europejska organizacja zajmująca się klasyfikacją gier komputerowych - PEGI - na swej stronie ogłosiła, że stworzono nowe oznaczenie informujące o obecności mikropłatności. Będzie ono widnieć na pudełku z grą komputerową i ma zostać wprowadzone pod koniec tego roku.

Jest to efekt ankiety przeprowadzonej przez organizację w maju 2018 roku na terenie Wielkiej Brytanii, Francji, Niemiec oraz Hiszpanii. Z jej rezultatów wynika, że na pięcioro rodziców, dwóch przyznaje, że ich dzieci korzystają z mikropłatności. 31 proc. korzysta z narzędzi do kontroli rodzicielskiej.

Warto odnotować, że aż 60 proc. młodych użytkowników prosi o pozwolenie na dokonanie transakcji za pomocą karty kredytowej (25 proc.) lub karty przedpłaconej (20 proc.). Jedynie 2 proc. rodziców nie kontroluje na co dzieci wydają ich pieniądze.

ZOBACZ WIDEO: Janusz Gołąb: Denis Urubko na K2 miał pretensje o śmieszne rzeczy. To było kuriozalne

Komentarze (0)