Pierwsze trzy zwycięstwa dla naszego teamu zdobył Piotr "Soul" Walukiewicz. Nasz najlepszy teranin pokonał wszystkich reprezentantów Austrii wygrywając kolejno z protosem "Jumanji", teraninem "Chessem" i zargiem "HateMe". Co ciekawe, Piotr Walukiewicz to gracz rezerwowy, który zastąpił w składzie Artura "Nerchio" Blocha. Kropkę nad "i" postawił jednak protos Grzegorz "Mana" Komincz.
W pierwszej grze przeciwko Jumanji "Soul" zdobywał przewagę stopniowo atakując ekonomię rywala, zwykle na dwóch przeciwległych punktach jego bazy. Taki multitasking, równoczesna gra w kilku miejscach mapy, to znak rozpoznawczy naszego reprezentanta. W pewnym momencie różnica była już na tyle duża, że przeciwnikowi pozostało wpisać sakramentalne "GG", poddając grę.
Gra przeciwko "Chessowi" była bardziej wyrównana. Walukiewicz próbował zagrać tzw. proxy, budynki produkcyjne w pobliżu bazy rywala, by szybciej go zaatakować. Ryzyko nie opłaciło się i w pewnym momencie pachniało małą sensacją. "Soul' posiadał gorszą ekonomię a jednocześnie mniejszą armię. Potrafił jednak wrócić do gry z użyciem niewidzialnych jednostek latających banshee, którymi odrobił straty ekonomiczne, niszcząc robotników rywala. Po obronie rozpaczliwej kontry zdobyliśmy drugie zwycięstwo.
Trzecia wygrana padła łupem "Soula" z jedynym rozpoznawalnym na arenie międzynarodowej Austriakiem - zergiem "HateMe". Tu także języczkiem u wagi, która przeważyła szalę na naszą korzyść, były latające banshee.
Jako joker w drużynie oponentów wystąpił ponownie ich kapitan "HateMe". Tym razem wyciągnął on wnioski z przegranej chwilę wcześniej gry i to on osłabiał ekonomię naszego gracza, wbiegając w linie mineralne w kilku bazach równocześnie bardzo szybkimi zerglingami. To dało mu prowadzenie ekonomiczne, które z upływem czasu przerodziło się także w przewagę liczebności armii. Tym samym "Soul" jedynie otarł się o all-killa, czyli serię wygranych do zera.
Kapitan Austriaków nabrał po tym zwycięstwie wiary w siebie. Z wyżej notowanym "Maną" walczył od pierwszych minut jak równy z równym. W blisko półgodzinnej grze, w której mogliśmy zobaczyć w akcji wszystkie technologie obu ras, górą okazał się jednak Grzegorz Komincz, pokonując rywala kompozycją armii archon-templar-carrier, na którą "HateMe" nie znalazł odpowiedzi.
Polska reprezentacja awansowała zatem do kolejnego etapu rozgrywek po planowym zwycięstwie nad Austrią. Wszyscy stawiają sobie jednak pytanie, czy w dalszych fazach wystąpi Artur "Nerchio" Bloch?
ZOBACZ WIDEO: "Wszyscy wiedzą, gdzie leżą Katowice, że jest to Polska i jest to najlepsza impreza"