W sobotnie przedpołudnie w katowickim Spodku odbył się pierwszy w historii finał Superpucharu ESL Mistrzostw Polski. Zawodnicy AGO Esports pokonali 2:0 Team Kinguin. Nagroda główna - 20 tysięcy złotych trafiło na konto WOŚP. - Bardzo fajne uczucie. Cieszę się, że mogłem zagrać w Spodku, bo jest to mój pierwszy IEM. Dodatkowo mogliśmy wziąć udział w charytatywnym meczu, co jest dodatkową frajdą - powiedział tuż po spotkaniu Dominik "Gruby" Świderski.
Zawodnicy AGO dość pewnie wygrali dwie mapy (de_cache oraz de_inferno). - Wynik przyszedł łatwo, kontrowaliśmy mecz do samego końca. Popełniliśmy kilka błędów jak np. przegrane pojedynki 1vs2 bądź 1vs3. Na cachu miałem problemy, bo były lekkie komplikacje z dźwiękiem, ale na inferno się ogarnąłem i było wszystko "ok".
Team Kinguin do tego spotkania przystąpiło dość miksowym składem, ponieważ wystąpiło aż trzech zawodników, którzy nie należą do podstawowego składu "Pingwinów". "Gruby" uważa, że ocenianie przeciwników nie ma sensu. - Ciężko jest mi oceniać przeciwników, bo grali miksowym składem. Nie mieli za dużo przygotowanych taktyk, mimo że grali takim składem jakiś czas. Chłopcy są skillowi, potrafią strzelać i dobrze grali - zakończył Dominik Świderski.
Z Katowic, Michał Mielnik, WP SportoweFakty
ZOBACZ WIDEO Piotr "Izak" Skowyrski: "Złota era" esportu trwa, liczby cały czas rosną