36-letni Krzysztof Włodarczyk stanął przed szansą zdobycia tytułu mistrza świata IBF w wadze junior ciężkiej. Murat Gassijew niestety okazał się zbyt silny i bez większych problemów znokautował naszego pięściarza w trzeciej rundzie. Po kombinacji lewy podbródkowy-lewy hak "Diablo" padł na deski ringu w hali Prudential Center w Newark i został wyliczony przez sędziego ringowego. To była dla niego pierwsza w karierze porażka przed czasem.
Przed rozpoczęciem mówiło się sporo o tym, że to prawdopodobnie ostatnia taka szansa Włodarczyka. Co więc dalej? Możliwości jest kilka.
Nie można wykluczyć w kontekście Włodarczyka pojedynków polsko-polskich. W wadze junior ciężkiej chęć i gotowość do starcia z nim wyrażał wielokrotnie Mateusz Masternak, który podczas sobotniej gali w USA z łatwością zastopował Stivensa Bujaja. Błyskawicznie rozwija się też kariera Adama Balskiego, dla którego możliwość konfrontacji z byłym czempionem byłaby czymś szczególnym.
Drugą z opcji jest zmiana kategorii wagowej i przejście do najcięższej dywizji. W tym limicie kibiców zelektryzowałaby potyczka z Arturem Szpilką. Zwłaszcza, że obaj panowie szczerze się nie lubią, a mają już za sobą nieoficjalną walkę na sali treningowej.
Z kolei czytelnicy WP SportoweFakty zapytani "Czy Krzysztof Włodarczyk powinien rozważyć zakończenie kariery?" w miażdżącej przewadze odpowiadają "Tak". Zaledwie osiem procent ankietowanych uważa inaczej.
ZOBACZ WIDEO Boks miłością Szymona Majewskiego. "Jak będę miał sześćdziesiątkę, to będę gotowy na walkę"