24-letni Murat Gassijew w grudniu ubiegłego roku pokonał rodaka Denisa Lebiediewa i został mistrzem świata federacji IBF w wadze junior ciężkiej. 21 października w hali Prudential Center w Newark przystąpi do pierwszej obrony pasa przeciwko Krzysztofowi Włodarczykowi. W dodatku pojedynek będzie ćwierćfinałem prestiżowego turnieju World Boxing Super Series. Zwycięzca stanie w szranki ze świetnym Kubańczykiem Yunierem Dorticosem.
"Żelazny" uchodzi za faworyta batalii z "Diablo". Ma za sobą wsparcie znakomitego trenera, Abela Sancheza. Meksykanin współpracuje z wieloma znakomitymi pięściarzami, a jego najsłynniejszym wychowankiem pozostaje Giennadij Gołowkin - dominator wagi średniej. Rosjanin wiele zawdzięcza swojemu mentorowi.
- Abel to niesamowity człowiek, traktuje mnie bardzo twardo na sali treningowej. Pełni tutaj niemalże ojcowską rolę. Darzę go gigantycznym szacunkiem, również za sposób pracy z ludźmi. Decyzja o trenowaniu u jego boku była najlepszym wyborem mojego życia. Mamy za sobą bardzo ciężkie i intensywne treningi. To nie będzie pokaz baletowy, przygotowujemy się na bitwę, a ja ufam trenerowi, że ten wie dokładnie, co mamy robić - opowiada Gassijew.
Gassijew pochodzi z Władykaukazu - miasta słynącego ze znakomitego szkolenia w zapasach. W Rosji jest to jedna z koronnych dyscyplin sportu. "Sborna" podczas całej historii startów na igrzyskach olimpijskich zdobyła aż 51 medali w zapasach właśnie, w tym 25 złotych. Więcej krążków przyniosła jedynie lekkoatletyka.
- Boks nie był sportem mojego pierwszego wyboru. W moim mieście urodziło się wielu mistrzów olimpijskich w zapasach i to było moje pierwsze powołanie. Próbowałem także swoich sił w piłce nożnej, ale to nie dla mnie. Gdy w końcu trafiłem na salę bokserską, poczułem, że to jest to. Po ośmiu latach jestem bardzo zadowolony z miejsca, w którym właśnie się znajduje - dodał Gassijew.
ZOBACZ WIDEO "Klatka po klatce" #9: Oświeciński chce walki z "Popkiem" (wideo)