- To ogromna przyjemność być w Stanach Zjednoczonych. To magiczny kraj. Gdy chodzę po ulicach, czuję się jak w filmie. Jestem tu z jednego powodu. Tym powodem jest zwycięstwo w sobotniej walce i zdobycie tytułu. Tylko dzięki ciężkiej pracy jestem w tym miejscu. Trenowałem z najlepszymi bokserami na świecie i czuję się gotowy na walkę o tytuł mistrza świata - zapowiada Johann Duhaupas, cytowany przez serwis boxingnews.pl.
Dla Wilder będzie to druga obrona pasa mistrzowskiego, zdobytego w styczniu 2015 w Las Vegas po zwycięstwie z Bermane'em Stiverne'em. W czerwcu obronił tytuł, nokautując w dziewiątej rundzie Erica Molinę.
- Pracowałem bardzo ciężko na to, aby zdobyć tytuł mistrza świata, a teraz pracuję jeszcze ciężej, aby go utrzymać. Cieszę się, że po raz kolejny będę mógł bronić pasa na swoim terytorium. Dziękuję Duhaupasowi za przyjęcie wyzwania. Trenowałem do tej walki niesamowicie ciężko. Moi przyjaciele z całego świata mówili mi, żebym nie lekceważył swojego rywala. Gdybym tak zrobił, byłbym głupcem - nie ma wątpliwości Deontay Wilder.
Jeżeli Wilder obroni pas, to wkrótce może zmierzyć się ze zwycięzcą walki Mariusz Wach - Aleksander Powietkin. Starcie Polaka z Rosjaninem odbędzie się 4 listopada w Kazaniu.
#dziejesiewsporcie: Pato imponuje formą