Sandra Drabik domaga się szybkiego wyjaśnienia sprawy i ukarania winnych

Nie milkną echa kontrowersyjnej dyskwalifikacji Polki na MŚ w koreańskim Jeju. Sandra Drabik i jej trener w piśmie wysłanym do związku domagają się szybkiego wyjaśnienia sprawy i ukarania winnych.

W tym artykule dowiesz się o:

Dyskwalifikacja była prawdopodobnie spowodowana zaniedbaniem ze strony jednej z osób z Polskiego Związku Bokserskiego. Nie wysłała ona do światowej federacji odpowiedniego dokumentu informującego o tym, że w tym roku Sandra Drabik będzie walczyć tylko w boksie, rezygnując z kickboxingu. Taki dokument podpisała w 2013 roku.
[ad=rectangle]
Działacze kieleckiego klubu po konsultacji z prawnikiem wysłali pismo do Polskiego Związku Bokserskiego. Domagają się w nim wyjaśnienia sprawy i ukarania winnych.

- W wyniku dyskwalifikacji Sandra utraciła możliwość walki o ćwierćfinał na mistrzostwach świata, który jako plan wynikowy założył trener kadry narodowej Paweł Pasiak, straciła możliwość uzyskania stypendium za medal, nagrody finansowej, a także nagrody przyznawanej przez Urząd Miasta Kielce. W związku z przygotowaniami do udziału w mistrzostwach Sandra Drabik przebywała poza miejscem zamieszkania ponad dwieście dni, co uniemożliwiło jej wykonywanie pracy zawodowej. Klub Kick Boxing Kielce również poniósł ogromne koszty związane z jej przygotowaniem do turnieju w Korei. W tej samej sytuacji znaleźli się sponsorzy, którzy stracili możliwość reklamy i związanych z tym określonych dochodów. Istnieje zagrożenie utraty ich wsparcia - czytamy w piśmie.

Co na to Polski Związek Bokserski? - Pismo jeszcze do mnie nie dotarło. Trwa postępowanie wyjaśniające, jak wszystko rzetelnie zostanie ustalone, wydamy komunikat - powiedział Janusz Stabno, rzecznik prasowy związku.

- Dla mnie to nie do pomyślenia, że doszło do takiego zaniedbania. Poniosłam duże straty i nadal jestem w zawieszeniu. Nikt nie wie, czy mogę startować. A w czerwcu mam bardzo ważne zawody - Igrzyska Europejskie, na których powinnam wystartować w kategorii olimpijskiej - powiedziała Sandra Drabik.

Źródło artykułu: