Wszystko zgodnie z planem - rozmowa z Łukaszem Wawrzyczkiem, mistrzem boksu

 / Na zdjęciu rękawica bokserska
/ Na zdjęciu rękawica bokserska

Łukasz Wawrzyczek od paru lat pracował na swoją pozycje w świecie boksu. Zwycięstwa na ringu przyniosły mu szansę na pas mistrzowski, którą wykorzystał w stu procentach na gali w rodzinnym Oświęcimiu.

W tym artykule dowiesz się o:

Arkadiusz Pawłowski: Jakie to uczucie być mistrzem?
Łukasz Wawrzyczek

: Wspaniałe! Każde zwycięstwo cieszy i motywuje do dalszej ciężkiej pracy. Cieszę się, że mogłem walczyć o ten pas i zdobyć go, szczególnie gdy przeciwnikiem był tak dobry zawodnik, jak Bułgar.

Czym udało się zaskoczyć przeciwnika?

- Myślę, że taktycznie rozpracowaliśmy wraz z trenerem tę walkę i to był klucz do mojego sukcesu.

A czy rywalowi udało się czymś zaskoczyć ciebie?

- Byliśmy przygotowani na niego, wydaje mi się, że w stu procentach. To, co pokazał na ringu potwierdziło nasze oczekiwania i się sprawdziło.
Jak wyglądały przygotowania do tej walki?

- W sumie przygotowywałem się do tej, pierwszej w mojej karierze, dwunastorundowej walki przez ponad 10 tygodni. Zaczęliśmy od budowania siły i kondycji, udało mi się między innymi skończyć maraton krakowski z czasem 4 godziny 8 minut. To był element treningu i budowania wydolności. Później, przez około cztery tygodnie, pracowaliśmy nad techniką i sparingami, wszystko szło zgodnie z planem, nie było żadnych kontuzji, ani żadnych infekcji jak grypa i tym podobne.
Jakie stoją przed tobą teraz perspektywy? Jest już potencjalny kolejny przeciwnik?

- Teraz mam dwa tygodnie odpoczynku, a potem razem z promotorem i trenerem usiądziemy i ustalimy termin mojej następnej walki. Myślę, że będzie to wrzesień, ale jeszcze zobaczymy. Co do mojego potencjalnego oponenta na następną walkę, to przypatrujemy się paru dobrym zawodnikom, takim jak mój niedoszły rywal Jose Yebes, czy Niko Jokinen. Myślę, że w przeciągu miesiąca wszystko się wyjaśni.
A jak ci się widziała gala w rodzimym Oświęcimiu pod względem organizacyjnym?

- Ogólnie jestem zadowolony z kibiców, którzy się pojawili w bardzo licznej obsadzie w Hali Lodowej w Oświęcimiu. Pewnie są jakieś rzeczy, które mogły być lepiej przygotowane, czy dopięte na ostatni guzik, ale jest już po wszystkim i wszystko co ewentualnie było złe trzeba zapomnieć.

Na gali walczył także kontrowersyjny Marcin Najman. Widziałeś jego walkę? Jak oceniasz umiejętności pięściarskie Najmana?

- Niestety nie widziałem walki Marcina, gdyż przygotowywałem się już do swojej walki. Nie jestem od oceniania, od tego są kibice. Najważniejsze, że wygrał i powrót na ring się udał.

Jaka była pierwsza myśl w twojej głowie po tym jak zostałeś ogłoszony mistrzem?

- Były to podziękowania dla wszystkich ludzi, którzy mi pomogli, ludzi, dzięki którzy pomogli mi znaleźć się w miejscu, w którym teraz jestem. Części z nich nie ma już wśród nas...

Komentarze (0)