Mariusz Wach przybity: To dla mnie ogromny cios, ale ja jestem czysty!

Oskarżenia niemieckiej prasy przybiły Mariusza Wacha. Polak podejrzewany o stosowanie dopingu przed walką z Władimirem Kliczko zapewnia w rozmowie ze SportoweFakty.pl, że jest czysty.

W tym artykule dowiesz się o:

Niemiecki "Bild" poinformował o pozytywnych wynikach próbki A. Według rewelacji dziennikarzy naszych zachodnich sąsiadów w organizmie Polaka wykryto sterydy anaboliczne. 

- Nigdy świadomie nie brałem dopingu. Ten artykuł jest dla mnie ogromnym ciosem. Po walce z Kliczko wszyscy chwalili mnie za serce do walki, a teraz odbieram telefon za telefonem i słyszę, że jestem koksiarzem. Jestem czysty, gwarantuję!

Oficjalnego pisma Wach ani jego promotor Mariusz Kołodziej jeszcze nie dostali, ale bez względu na wszystko pięściarz z Polski poprosi o zbadania próbki B. Jeśli jednak i ta da wynik pozytywny, Wachowi grozić będzie dyskwalifikacja i utrata honorarium za walkę z Kliczko.

- Jeśli próbka B potwierdzi doping, załamię się. Wierzę jednak w to, że nikt mi takiego świństwa nie zrobił i nie podawał niedozwolonych środków.

Jedna kwestia jednak zaskakuje i zmusza do myślenia. Jeśli Wach rzeczywiście okaże się czysty, to jak sam przyznaje nie poda do sądu niemieckich dziennikarzy. [i]- W tych czasach wszystko można napisać, a mi szkoda czasu na chodzenie po sądach. Przykro mi, że napisali o mnie takie rzeczy, ale ja procesować się nie zamierzam.

[/i]

Źródło artykułu: