Mateusz Puka, WP SportoweFakty: Od dwóch lat jest pan trenerem przygotowania fizycznego Ołeksandra Usyka. Jak pracuje się z mistrzem świata wagi ciężkiej?
dr Jakub Chycki, trener przygotowania fizycznego Ołeksandra Usyka, wykładowca AWF Katowice: Usyk to ultraprofesjonalista, który ma bardzo zadaniowe podejście do treningu. Wykonuje wszystko, co zlecają mu trenerzy, ale oczywiście chce wiedzieć, po co są zalecane dane ćwiczenia. Sporo czyta na temat treningu, neurofizjologii i psychologii. Nie współpracowałem wcześniej z zawodnikiem tak zainteresowanym treningiem, mającym taką rozległą wiedzę i wciąż głodnym nowych informacji. Jeśli chodzi o zdolności jego organizmu, są one niezwykłe, nawet jak na sportowca.
Jak to się w ogóle stało, że został pan trenerem Usyka?
Wcześniej byłem odpowiedzialny za przygotowanie fizycznie wielu znakomitych bokserów, jak choćby Tomasza Adamka czy Michaela Huntera. To były cenne doświadczenia. Dla zespołu Usyka moje portfolio było istotne, ale mam wrażenie, że kluczowe były treningi z Danielem Lapinem, czyli zawodnikiem, który od lat przygotowuje się z Usykiem. W trakcie dwóch obozów odpowiadałem za przygotowanie fizyczne i trening poznawczy Lapina. To był czas wnikliwej obserwacji.
To był dla pana okres próbny?
Widziałem, że sztab Usyka bardzo poważnie badał moje doświadczenie, narzędzia, metody treningowe, sposób organizowania zajęć, komunikacji z zawodnikiem i sztabem szkoleniowym. Badali, na ile jestem przydatny. Jak dowiedziałem się po czasie, ważne było również doświadczenie naukowe - diagnostyka i monitorowanie zmęczenia. W teamie Usyka nie ma przypadkowych osób. Obozy przebiegają w świetnej atmosferze, ale trzeba być świadomym, że to ciężka praca pod presją czasu i w chronicznym stresie. Stawka jest duża.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak Fury nadrabia zaległości z rodziną
Większość przygotowań do kolejnych walk odbywa się podczas zgrupowań. Podobno nie było łatwo wybrać odpowiedniej lokalizacji. To prawda?
Team ma sprecyzowane potrzeby. Menedżer grupy Siergiej Lapin odpowiada za organizacje obozów przygotowawczych. W zależności od tego, czy obóz jest w Polsce, Hiszpanii, Dubaju, czy na innej szerokości geograficznej potrzeby są podobne: dostępność infrastruktury sportowej, optymalny klimat, kameralność i prywatność. Obozy trwają 3-4 miesiące. Podczas nich wszystko musi funkcjonować jak w zegarku. Przykładowo: podczas zajęć w basenie, by ograniczyć ryzyko narażenia na zarazki i choroby, wybieramy najmniej oblegane godziny i wynajmujemy dla zawodników prywatne tory.
Jak wygląda typowy dzień Usyka podczas takich przygotowań?
W zależności od okresu treningowego dzień rozpoczyna się zwykle o 6:00 od przynajmniej godzinnego rozruchu. Cykl dnia to schemat trening-posiłek-regeneracja-oczekiwanie na trening. Dwa główne punkty dnia to trening przygotowania fizycznego o 10:00 i trening techniczny, bądź sparingi o 17:30. Przed ostatnią walką z Tysonem Furym Ołeksandr przeboksował około stu rund sparingowych. Wieczorny trening potrafi trwać ponad trzy godziny. Kolacja jest serwowana o godzinie 21:00. Tak naprawdę poza jedzeniem i treningami jest czas na zabiegi regeneracyjne, ewentualne czytanie i naukę języków. W trakcie dnia mamy też kilka żelaznych zasad czy rytuałów.
Jakich?
Team Usyk liczy ośmiu specjalistów z różnych dziedzin. Są w nim trenerzy, dwóch lekarzy, fizjolog, fizjoterapeuta oraz analityk. Jesteśmy razem podczas każdego treningu i aktywności Ołeksandra. Przykład: podczas sparingów lekarz zabezpiecza zdrowie, wykonuje diagnostykę po walce. Ja prowadzę rozgrzewkę i nadzoruję regenerację w zimnej wodzie po sparingach. W trakcie sparingów monitorujemy i zliczamy liczbę ciosów. Fizjoterapeuta pracuje z odcinkiem szyjnym na koniec treningu.
Czy Usyk trenuje więcej niż jego rywale?
Nie sądzę. On trenuje dużo racjonalniej, dba o to jego sztab. Dotychczas skutecznie.
Niedawno Andrzej Wasilewski (promotor boksu - dop. red.) ujawnił, że nad odpornością psychiczną pracujecie poprzez ćwiczenia polegające na wstrzymywaniu oddechu w lodowatej wodzie. Dość niekonwencjonalna metoda.
Wstrzymywanie oddechu w wodzie to nie najlepszy sposób na hartowanie ducha i woli walki. Dosyć niebezpieczna praktyka, szczególnie dla tak bezwzględnych i bezkompromisowych zawodników jak Usyk. Ołeksandr faktycznie stosował taki trening przez lata, ale na ostatnich trzech obozach tego nie było.
A ta regeneracja w zimniej wodzie?
Ołeksander wchodzi do zimnej wody (6-8 stopni Celsjusza) regularnie, by przyspieszyć regenerację. To jednak nic odkrywczego. Często panuje przekonanie, że mistrz świata i dominator w jakiejś dziedzinie musi w szczególny, niespotykany sposób trenować. Gdy zadaje mi się takie pytania, zwykle odpowiadam: trening gałek ocznych, semafory świetlne, karty psychologiczne, łączenie treningu fizycznego z poznawczym. Brzmi egzotycznie, ale zapewniam jednak, że nie odkrywamy żadnych tajemnych metod, a stosujemy jedynie to, co nauka uznaje za skuteczne i uzasadnione. Najcenniejszy jest dla nas czas. Mówiąc pół żartem, pół serio: z tego także powodu w treningu Usyka nie ma rolowania przed treningiem.
Trening gałek ocznych?!
Trening wzroku, pamięci, funkcji wykonawczych mózgu. Neurofizjologia rozwija się bardzo dynamicznie, a to dziedzina, która jest bardzo przydatna w boksie i zasadniczo w sporcie. Zawodnicy sportów walki podlegają łagodnym pourazowym uszkodzeniom mózgu i choć nie da się tego uniknąć, to można zahamować ich wpływ na upośledzenie zdolności poznawczych. Trenując mózg, ćwicząc pamięć, czy widzenie przestrzenne skracamy ewentualny okres rekonwalescencji po urazach, które towarzyszą nie tylko walkom, ale również sparingom. To pomaga podejmować trafne decyzje w kluczowych momentach walki.
Wspominał pan o ciągłym monitorowaniu organizmu zawodnika.
Systematycznie monitorujemy reakcję organizmu na stres. A stres to obciążenia treningowe, to urazy mózgu podczas sparingów, rozłąka z rodziną. Monitorowanie fizjologiczne, biochemiczne, neuropoznawcze daje wiedzę, czy trening jest odpowiedni. Analizujemy jakość snu, tętno, gospodarkę hormonalną i wiele innych danych. Musimy dbać, żeby nie przeciążać zawodnika.
Brzmi to wszystko surrealistycznie.
Nie, trening Usyka to nie poligon doświadczalny, tylko racjonalny trening oparty o aktualny stan wiedzy. Chociaż warto wspomnieć, że na obozie Usyka prowadzone są badania monitorowania łagodnych pourazowych uszkodzeń mózgu (mTBI), żeby ocenić, jak okres sparingów i potencjalne urazy wpływają na zdrowie mózgu.
Usyk ma 38 lat. Jak długo będzie w stanie utrzymać tak wysoką formę?
Dzięki higienicznemu trybowi życia i optymalizacji treningu jego kariera może trwać zaskakująco długo. Zresztą to chyba nie dyspozycja i zdrowie będą tu kluczowe.
A co?
Boks to niebezpieczny sport. Nie bez powodu mówi się o konieczności odczuwania głodu, chęci rywalizacji, udowadniania czegoś sobie i innym. Myślę, że Usyk będzie rywalizował do momentu, kiedy będzie odczuwał tę potrzebę udowadniania swojej nieprzeciętności. To ta niedefiniowalna iskra. Ale najlepiej podjąć taką decyzję nieco wcześniej, nim widać będzie niedostatki fizyczne, by uchronić się przed ryzykiem urazów głowy. W tym momencie nie widzę w Usyku nic, co wskazywałoby na niebezpieczeństwo zakończenia kariery.
Opiekuje się pan nie tylko Ołeksandrem Usykiem, ale także wieloma innymi sportowcami z różnych dyscyplin. Czy reprezentanci Polski umiejętnie korzystają z dostępnych metod?
Jestem przekonany, że tak. Sport to wiedza, racjonalność ze szczyptą ryzyka. Dokładnie wiemy, co robić, by monitorować sportowców i podpowiadać najlepszy trening. To oczywiście nie ogranicza nas w kreatywności, czy tworzeniu swojego unikatowego stylu trenowania. Ale pamiętajmy, dziś sport to nie tylko ćwiczenia, ale też fizjologia i monitorowanie efektu ćwiczeń.
Rozmawiał Mateusz Puka, dziennikarz WP SportoweFakty