Adam Kownacki wraca do ringu po trwającej półtora roku przerwie. Jego przeciwnikiem będzie Robert Helenius, z którym przegrał przez TKO, notując tym samym swoją pierwszą porażkę w karierze.
Polski pięściarz przyznał, że najgorszy w oczekiwaniu był brak znajomości konkretnej daty. Kiedy wreszcie ją ustalono, Tyson Fury zakaził się koronawirusem i gala została przełożona.
- Pamiętam, że na pierwszy obóz w góry pojechałem w styczniu i gdy okazało się, że walki nie będzie, to wpadłem w lekką depresję. Wcześniej trzymałem wagę, byłem naprawdę w bardzo dobrej formie, ale gdy galę odwołano, to znów przybyło kilogramów - tłumaczył Kownacki w rozmowie z "Super Expressem".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niecodzienny moment na sparingu Chalidowa! "Coś poszło nie tak"
Teraz, jak zapewnia, z wagą jest już wszystko w porządku. Kownacki po porażce z Heleniusem długo oglądał powtórki tego pojedynku. Wie, że miał swojego rywala już na widelcu, ale nie udało mu się wygrać. - Jestem w Vegas, jestem w super formie, nic tylko wyjść na ring i wracać. Nie ukrywam, że chcę go zniszczyć, taki jest cel - zapowiedział.
Wielkimi krokami zbliża się ważne wydarzenie w życiu Kownackiego. Niebawem na świat przyjdzie jego drugi syn. Z tego powodu na walce zabraknie żony pięściarza.
- Była dopiero co u lekarza i dostała informację, że może urodzić każdego dnia. Mam jednak nadzieję, że nie dostanę telefonu tuż przed walką, że odeszły jej wody i zaczyna się akcja - powiedział Kownacki.
Galę z udziałem Adama Kownackiego obejrzeć będzie można na kanałach TVP 1 i TVP Sport oraz w serwisie sport.tvp.pl. Początek transmisji zaplanowano na godz. 2:00 (w nocy z soboty na niedzielę).
Czytaj także:
- Dariusz Michalczewski wyśmiał Artura Szpilkę. Uważa, że znokautowałaby go kobieta
- Tyson Fury nie ma wątpliwości. Chodzi o walkę z Usykiem