- Przed 5 laty, na początku zawodowej kariery, wygrałam na punkty z Kariną Kopińską, której rekord jest bardzo mylący. Od tego czasu przeboksowała ponad 30 walk i zapewne grubo ponad 100 rund. To bardzo charakterna, silna, nieustępliwa i z ogromnym bagażem doświadczenia zawodniczka. Jej rywalką była m.in. słynna Katie Taylor, mistrzyni olimpijska z Londynu i 5-krotna Mistrzyni Świata w boksie olimpijskim. Irlandka wygrała z nią w swoim debiucie, a dziś ma bilans 15-0. Wiem, że na Karinę trzeba uważać i nie można jej zlekceważyć - powiedziała Sasha Sidorenko.
Słynąca ze świetnej techniki Sidorenko jest brązową medalistką ME 2009, zaś w boksie zawodowym była już Mistrzynią Europy wagi lekkiej. Teraz chciałaby odzyskać pas EBU i to jak najszybciej, mimo panującej pandemii koronawirusa.
- Planowaliśmy z promotorem Mariuszem Grabowskim i trenerem Andrzejem Liczikiem walkę o tytuł już w kwietniu, ale koronawirus pokrzyżował nieco plany. Po prostu nasze cele zostały przesunięte w czasie, ale wierzę, że jeszcze w tym roku, w następnym pojedynku, dostaną szansę ponownego boksowania o Mistrzostwo Europy. Kiedy dowiedziałam się o terminie gali w Pionkach, ze zdwojoną siłą wróciłam do ciężkich treningów - przyznała jedna z trzech zawodniczek w Tymexie.
ZOBACZ WIDEO: MB Boxing Night 7. Kamil Łaszczyk czeka na walkę o pas. "Wezmę każdą"
Oprócz Sashy Sidorenko są to Mistrzyni Świata WBO Ewa Brodnicka oraz Laura Grzyb, która 10 lipca stoczy swoją 3 zawodową walkę. Zmierzy się z Bojaną Libiszewską, z którą kiedyś wygrała Sidorenko.
W początkowym fazie pandemii, kiedy życie sportowe zostało całkowicie wstrzymane, Sasha Sidorenko nie mogła trenować z Liczikiem i prowadzić swojego klubu Sidorenko Boxing Łomianki. Ale przyznała też, że bardzo doceniła ten czas.
- Muszę powiedzieć, że koronawirus sprawił, iż wiele osób, w tym ja, mogło odetchnąć od codziennej gonitwy… Wreszcie miałam czas wolny, mogłam zająć się 1.5-rocznym dzieckiem. To były złote chwile, kiedy budziłam się, wypiłam kawkę i nigdzie nie musiałam biec. Takie dni, tygodnie się docenia. Początkowo ciężko było mi wrócić do wczesnego życia, ale kocham boks, mam swoje ambicje, więc trenuję, by wygrywać i zdobywać tytuły. Wiem, że z każdą walką będę mocniejsza, a błędów w ringu coraz mniej. I może któregoś razu uda się zaboksować tak jak sobie wymarzyłam - dodała pięściarka pochodząca z Ukrainy. Jej przygotowaniem kondycyjnym zajmuje się Damian Ziółkowski, trener triatlonistów.
Sasha Sidorenko na co dzień trenuje z bokserami, nie ma żadnej kobiety - sparingpartnerki. Przyznała, że w Pionkach kibice zobaczą w jej walce "dobry smak", jakiego nieco zabrakło w październiku w Łomiankach z Argentynką Mayrą Gomez, byłą Mistrzynią Świata WBO w wersji interim.
- W Pionkach będzie boksował też jeden z trenerów mojego klubu Taras Golovaschchenko. Czasem wspólnie trenujemy. Czeka go trudne wyzwanie, bowiem rywalem będzie także urodzony na Ukrainie Ołeksandr Strecki, Olimpijczyk z Pekinu - mówi Sasha Sidorenko.
Na gali Tymexu boksować będą także: Marcin Siwy z Kamilem Bodziochem, Tomasz Gromadzki ze Stanisławem Gibadło, Maksymilian Gibadło z Denisem Mądrym i Kamil Kuździeń z debiutującym Dmytro Żukowem.
Zobacz także: Boks. Paweł Skrzecz: Dostaliśmy po głowie
Zobacz także: Boks. Kolejna kontuzja Artura Szpilki. "Skończy się następną operacją"