- Pomyślałem, że dobrze byłoby to zmienić, a dodatkowo zadbać o tych najlepszych - mówi Piotr Dulnik, prezes Suzuki Motor Poland, głównego sponsora Polskiego Związku Bokserskiego.
Jeszcze kilka lat temu polski boks olimpijski był w opłakanym stanie. Brak ligowych rozgrywek, kolejne dotkliwe porażki kadry na arenie międzynarodowej. Ostatni medal olimpijski biało-czerwoni zdobyli prawie 30 lat temu, gdy brąz w Barcelonie wywalczył Wojciech Bartnik.
- Przez tyle lat, rządy w PZB były nieudolne, wszystkiego nam brakowało, na nic nie było stać, nie mogliśmy praktycznie boksować z nikim z zagranicy - wspomina Daniel Adamiec, dwukrotny mistrz Polski, reprezentant kraju.
Dziś widać jednak nadzieję, że po wielu latach posuchy, pięściarstwo wreszcie się odrodzi. - Mocno pracujemy, by odbudować renomę tej dyscypliny w Polsce, by boks olimpijski odzyskał należne mu miejsce - zapewnia Grzegorz Nowaczek, prezes Polskiego Związku Bokserskiego.
To on, gdy objął stery w PZB, rozpoczął proces modernizacji. Kadra wreszcie została dofinansowana, nie brakuje jej już pieniędzy na zagraniczne wyjazdy i zgrupowania. Wcześniej zawodnicy startujący w turniejach rangi mistrzowskiej nie mogli nawet liczyć na jednakowe dresy... Z inicjatywy Nowaczka powołano cykl meczów pod szyldem Światowej Konfrontacji Boksu Olimpijskiego, dzięki której kadrowicze regularnie mierzą się z europejską czołówką.
Kolejnym ważnym etapem w odbudowie polskiego pięściarstwa było nawiązanie współpracy z Suzuki Motor Poland. - Nie zależy nam tylko na wykupieniu logotypu, ale realnym wspieraniu tej wspaniałej dyscypliny - tłumaczy Piotr Dulnik, prezes firmy. Suzuki pomaga w organizacji meczów, programem stypendialnym objęło też najlepszych pięściarzy. Następnym krokiem ma być reaktywacja - po wielu latach -polskiej ligi boksu olimpijskiego.
Rozmowa z Piotrem Dulnikiem, prezesem Suzuki Motor Poland
Maciej Sierpień: Dlaczego marka Suzuki tak mocno zaangażowała się w polski boks?
Piotr Dulnik: Jesteśmy obecni w wielu dyscyplinach. Sponsorujemy klub piłkarski Koronę Kielce, zaangażowaliśmy się również w piłkę ręczną oraz koszykówkę na poziomie reprezentacyjnym i klubowym. Wszyscy w naszej firmie pasjonujmy się sportem. W pewnym momencie dostrzegłem, że boks olimpijski jest w Polsce mocno niedoceniony. Zawodnicy dużo trenują, prezentują wysokie umiejętności, ale praktycznie nie istnieją w świadomości kibiców. Pomyślałem, że dobrze byłoby to zmienić, a dodatkowo zadbać o tych najlepszych. Żeby nie musieli biegać od drzwi do drzwi szukając sponsorów, ale mieli zapewnione finansowanie na pewnym poziomie. Boks jest niezwykle atrakcyjną dyscypliną. Zawodowe gale to często prawdziwe show, ale przecież z nie mniejszym rozmachem można robić również mecze międzypaństwowe w pięściarstwie olimpijskim czy imprezę Suzuki Boxing Night, która miała już dwie edycje.
Zawodnicy podkreślają, że wasze wsparcie pozwala im wreszcie skupić się tylko na sporcie. Takiego komfortu wcześniej nie mieli.
Cały czas myślimy, co jeszcze możemy zrobić, co zaproponować zawodniczkom i zawodnikom, żeby projekt Suzuki Top Team jeszcze bardziej się rozwijał. Z grupą, która została wyselekcjonowana w ubiegłym roku wiążemy spore nadzieje. Myślę, że to, co zrobiliśmy pozwoliło im uwierzyć, że przyszłość może należeć do nich. Bo to nie tylko wsparcie finansowe czy przekazanie fajnego, nowego samochodu, ale przede wszystkim bezcenna wartość psychologiczna. Świadomość, że ktoś o nich się martwi, ktoś za nimi stoi, ktoś ich wspiera.
Kolejnym krokiem ma być reaktywacja ligi bokserskiej. Silna liga zawsze przekładała się na sukcesy na poziomie reprezentacyjnym. Jaka jest szansa, że uda się szybko powrócić do klubowej rywalizacji?
Myślę, że tym, co do tej pory udało się zrobić udowodniliśmy, że nie rzucamy słów na wiatr. Stawiamy sobie kolejne cele i po prostu je realizujemy. Najlepszym przykładem jest walka Mateusza Masternaka z Siergiejem Radczenką podczas ostatniej Suzuki Boxing Night. Pojawił się pomysł, usiedliśmy, miesiąc wytężonej pracy i udało się doprowadzić do tego pojedynku. Z ligą będzie tak samo. Gdyby nie pandemia koronawirusa myślę, że już byśmy mocno działali z tym projektem.
Dużo klubów jest zainteresowanych przystąpieniem do ligowej rywalizacji?
Mamy bardzo pozytywny odzew, ale najpierw kluby będą musiały spełnić szereg warunków. Żeby te spotkania odbywały się w odpowiedniej architekturze, scenografii, z interesującą otoczką. Moim celem jest, aby dostarczać kibicom spektakl. Mają być wysokie umiejętności zawodników w ringu, ale one muszą być pokazane w wyjątkowym otoczeniu. Detale są dla mnie zawsze najważniejsze. Wystartujemy z ligą, gdy wszystko będzie dopięte na ostatni guzik.
Gala Suzuki Boxing Night udowodniła, że walki mogą odbywać się nawet na scenie teatralnej...
Chyba żadna gala nie była dotychczas organizowana w takim miejscu. Piękna architektura, gra świateł, muzyka, zaaranżowaliśmy wyjątkowe wnętrze Kieleckiego Centrum Kultury. Mam nadzieję, że kibice, którzy usiedli na widowni oraz oglądali to wydarzenie w telewizji byli w pełni usatysfakcjonowani. To kwintesencja tego, w którą stroną chcemy iść wspólnie z Polskim Związkiem Bokserskim. Wysoki poziom sportowy, ogromne emocje, a to wszystko podane publiczności w wyjątkowy sposób.
Maciej Sierpień