Boks. Artur Szpilka: Przegrałem przez głupotę i brawurę

Newspix / ZEMANEK / Na zdjęciu: walka Chisora - Szpilka
Newspix / ZEMANEK / Na zdjęciu: walka Chisora - Szpilka

- W ringu nie było wojny, tylko moja głupota i brawura. Trener tłumaczył jedno, a Arturek nagle postanowił zrobić coś innego - mówi Artur Szpilka po bolesnej porażce z Dereckiem Chisorą. Pięściarz broni swojego trenera i zapowiada dalsze walki.

[tag=18260]

Artur Szpilka[/tag] zaliczył bardzo mocny nokaut w drugiej rundzie walki z Dereckiem Chisorą. Polski pięściarz wyznaje jednak, że nie odczuwa skutków ciosów Brytyjczyka. Bardziej boli go to, w jaki głupi, jego zdaniem, sposób przegrał pojedynek.

Pięściarz z Wieliczki udzielił pierwszego wywiadu po gali w Londynie. W rozmowie z "Przeglądem Sportowym" mówi o swoich błędach i broni swojego nowego trenera Romana Anuczina, który zebrał wiele słów krytyki.

Szpilka znów w ringu z Wachem? Czytaj więcej--->>>

Szpilka uważa, że to co się stało, to wyłącznie jego wina.

ZOBACZ WIDEO: Sosnowski skomentował porażkę Szpilki. "Nokaut wyglądał dramatycznie. Trzeba pomyśleć co dalej z jego karierą"

- Jest naprawdę fantastycznym szkoleniowcem, nigdy nie spotkałem na swojej drodze kogoś takiego (...) Jedno, co ciągle mi powtarzał, to że nie mogę stać przy linach. No a ja to zrobiłem. Nie wiem na co liczyłem, naprawdę nie wiem - przekonuje.

Polak uważa, że podczas przygotowań czuł się najlepiej w swojej karierze.

- Został mi ból psychiczny, bo ja naprawdę czułem się świetnie. Sparowałem po dziesięć rund, nic mnie nie bolało i momentami myślałem, że jest aż za dobrze. Do ringu wszedłem trochę spięty, ale w końcówce pierwszej rundy wszystko wróciło do normy. Złapałem na blok jego cios i poczułem się pewniej. No a później bomba i mnie nie ma - wspomina.

- Do tego momentu wydawało mi się, że mam wszystko pod kontrolą. Patrzę teraz na siebie i nie widzę żadnego śladu. Tu nie było wojny, tylko moja głupota i brawura. Trener tłumaczył jedno, a Arturek nagle postanowił zrobić coś innego.

Okazało się także, że po ocknięciu się po ciosach Chisory, Szpilka myślał, że jest liczony przez sędziego.

Szpilka będzie walczył w KSW? Czytaj więcej--->>>

- Pamiętam, że sędzia mnie podnosił, a ja sobie myślałem, że pewnie mnie liczył i teraz walczymy dalej. Tylko widzę nagle, że w ringu jest David Haye i wiele innych osób. Coś mi nie pasowało, ale podniosłem ręce, że mogę dalej boksować. Kiedy jednak zobaczyłem miny wszystkich wokół i wiedziałem, że jest po walce - ujawnia.

Szpilka nie zamierza kończyć kariery a także zmieniać trenera. Co teraz? - Nie biorę pod uwagę innego scenariusza niż kolejne pojedynki. Muszę pewnie stoczyć ze dwie walki ze słabszymi rywalami, a później? Chciałbym rewanżu z Chisorą, ale nie wiem czy on by chciał, bo w sumie przecież łatwo wygrał. Zobaczymy, jak potoczy się życie - kończy.

Porażka z Chisorą była dla 30-latka czwartą w zawodowej karierze. Wcześniej lepsi okazywali się od niego Bryant Jennings, Deontay Wilder i Adam Kownacki.

Źródło artykułu: