Przemysław Opalach może nie stoczyć wielkiej walki. Były mistrz świata ma inne plany

Getty Images / Jan Kruger / Boks
Getty Images / Jan Kruger / Boks

O Przemysławie Opalachu (27-2, 22 KO) mógł usłyszeć świat, gdyby olsztynianin zmierzył się z Vincentem Feigenbutzem (29-2, 26 KO). Wygląda na to, że Niemiec ma jednak inne plany.

Do konfrontacji "Spartana" z byłym mistrzem świata miało dojść 26 stycznia w Niemczech. Dla Przemysława Opalacha miał być to największy test w dotychczasowej karierze.

Ogłoszono jednak, że Vincent Feigenbutz wystąpi 22 lutego w Budapeszcie. Tam zmierzy się z dobrze znanym w Polsce Shefatem Isufim (27-3-2, 20 KO). W 2015 roku pokonał go Dariusz Sęk.

Zmiana planów reprezentanta Niemiec nie dziwi. Stawką starcia w stolicy Węgier będzie pozycja oficjalnego pretendenta do tytułu WBO wagi super średniej. Jego aktualnym posiadaczem jest Gilberto Ramirez.

Ostatnie miesiące są dla Opalacha pechowe. "Spartan" w 2018 roku stoczył tylko jeden pojedynek. W październiku pokonał przed czasem słabego Aleksandara Kuvaca w Niemczech i zanotował piętnastą wygraną z rzędu.

Później miał bić się 8 grudnia na gali Dariusza Michalczewskiego w Gdańsku, jednak tę przesunięto na marzec. Wszystko wskazuje na to, że 32-letni zawodnik dopiero wtedy ponownie pojawi się w ringu.

ZOBACZ WIDEO "Klatka po klatce" #27 (highlights): piekielne nokauty w kilkanaście sekund

Komentarze (0)