Dla Adama Kownackiego było to osiemnaste zwycięstwo w zawodowej karierze. Polak wciąż jest niepokonanym pięściarzem. Wygraną z Charlesem Martinem Polak przedłużył świetną serię, podczas której kończył między innymi Iago Kiladzego czy Artura Szpilkę.
Ofensywa planem Polaka
Od pierwszych sekund Adam Kownacki (18-0, 14 KO) zaczął spychać przeciwnika do defensywy. Polak dobrze atakował kombinacjami i często celował na korpus Charlesa Martina (25-2-1, 23 KO). Amerykanin widocznie nie dawał sobie rady z boksowaniem z kontry, co cały czas wykorzystywał pięściarz urodzony w Łomży.
Martin dobrze rozpoczął drugą odsłonę, jednak Kownacki po kilkudziesięciu sekundach powrócił do swojego stylu. Amerykanin kilkukrotnie był zmuszony do klinczu, który sprawnie rozrywał 29-latek, automatycznie przechodząc do obijania przeciwnika.
Obaj w trzeciej rundzie boksowali często w półdystansie, z którego zdecydowanie lepiej radził sobie Kownacki. Martin całkowicie nie radził sobie z przeciwnikiem, który cały czas napierał na Amerykanina.
Doskonała taktyka Kownackiego
Desperacko klinczu szukał w czwartej rundzie Charles Martin, który z każdym kolejnym ciosem Adama Kownackiego, coraz bardziej widocznie chwiał się na nogach. Polak nie rzucał się jednak do szaleńczego ataku, jednak ze spokojem realizował swój plan.
Mimo upływu kolejnych minut, Kownacki nie tracił sił. Przez cały czas szedł on do przodu, jednak w piątej rundzie Martin zaczął udanie stawiać opór Polakowi. W opinii komentatorów i ekspertów punktujących walkę na żywo, mogła to być najlepsza runda w wykonaniu Amerykanina.
Do twardej wymiany pomiędzy pięściarzami doszło w siódmej rundzie. Kownacki zaczął przyjmować mocne ciosy Martina, jednak wszystko wyglądało na to, że ciosy Amerykanina nie robiły wrażenia na reprezentancie naszego kraju.
ZOBACZ WIDEO Krychowiak wymienił, czego zabrakło Polakom w spotkaniu z Włochami. "To jest tylko zremisowany mecz"
Wojna w ostatnich odsłonach
Obaj pięściarze w ósmej rundzie zwolnili. W półdystansie nie było zbyt wielu ciosów, jednak to Kownacki był aktywniejszym zawodnikiem. Dopiero pod koniec rund "Prince Charles" trafił sierpami Polaka, który nie odpuszczał ani na chwilę.
W dziewiątej rundzie tempo podkręcił Kownacki, który co kilka sekund atakował mocnymi uderzeniami. Martin dopiero w ostatniej minucie przeszedł do ofensywy i świetnie zaczął kontrować Polaka w półdystansie.
Pięściarz z Łomży od razu ruszył na rywala w ostatniej rundzie. Kapitalnie Polak pracował w pierwszej minucie dziesiątej odsłony, jednak Martin mocnymi prostymi ostudził nieco zamiary naszego reprezentanta.
Na minutę przed końcem pojedynku Kownacki po kilku ciosach Martina zaczął chwiać się na nogach, jednak 29-latek szybko odpowiedział i to Amerykanin był na skraju nokdaunu. Na sam koniec starcia kibice zobaczyli niesamowitą wymianę, która w świetny sposób podsumowała całą walkę.