Firat Arslan był bliski sensacji, ale Yoan Pablo Hernandez obronił pas IBF

Najważniejszym wydarzeniem sobotniej gali boksu w Erfurcie był pojedynek pomiędzy Yoanem Pablem Hernandezem (29-1, 14 KO) a Firatem Arslanem (34-8-2).

W tym artykule dowiesz się o:

Stawką pojedynku był pas mistrza świata IBF w wadze junior ciężkiej, który należy do Kubańczyka. Po dwunastu, wyrównanych rundach, jeden sędzia postawił na wygraną Firata Arslana w stosunku 115-113, zaś dwóch pozostałych postawiło na Yoana Pabla Hernandeza w punktacji 115-113 i 116-113.
[ad=rectangle]
Dla młodszego brata zawodnika UFC, Yoela Romera Palacia, była to kolejna skuteczna obrona pasa zdobytego w 2011 roku. W swoim poprzednim pojedynku Hernandez pokonał Aleksandra Aleksiejewa. W marcu Kubańczyk miał się zmierzyć z Pawłem Kołodziejem, ale ostatecznie wycofał się z walki.

Reprezentujący Niemcy Firat Arslan zaznał tym samym kolejną porażkę w swoich "mistrzowskich" pojedynkach. Wcześniej postawił między innymi duży opór czempionowi WBO, Markowi Huckowi.

Komentarze (1)
avatar
smok
19.08.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Lubię pana Arslana. Prze do przodu jak taki czołg. Podwójna garda, półdystans i ciągle do przodu. Moim zdaniem pokonał w pierwszej walce pana Hucka, no ale wiadomo. Boks to na pierwszym miejscu Czytaj całość