Alvarez (42-1-1, 30 KO) zawodową karierę rozpoczął w wieku 15 lat, w dorobku ma pas mistrzowski WBC w wadze junior średniej i status gwiazdy meksykańskiego boksu. Dobrej reputacji "Cynamonowego" nie popsuła nawet wyraźna porażka z Floydem Mayweatherem, bowiem na Amerykanina jak dotąd nikt nie znalazł sposobu. Młokos chce jak najszybciej wrócić do światowej czołówki, dlatego w powrotnym pojedynku zmierzy się z mocno bijącym i ciągle niebezpiecznym Alfredo Angulo (22-3, 18 KO).
Zestawienie tego pojedynku rozbudza wyobraźnię zwłaszcza latynoskich kibiców, bowiem w ringu w MGM Grand w Las Vegas pięści skrzyżują Meksykanie i będzie to konfrontacja o miano nieoficjalnego czempiona tego kraju w dywizji junior średniej. Ceniony szkoleniowiec "El Perro" Angulo, Virgil Hunter przyznaje bez cienia wątpliwości, że spodziewa się wojny, a takie ringowe iskry najbardziej kochają kibice.
- Przed nami niezwykła noc. Będzie brutalna awantura, nadciąga burza! Czuję, że w tej batalii wydarzy się coś niezwykłego, a poziom sportowy przerośnie wszelkie oczekiwania - zaznaczył szczerze podekscytowany Hunter.
Wszystkie przesłanki wskazują na to, że będziemy świadkami ekscytującej walki i należy mieć nadzieję graniczącą z pewnością, iż fajerwerki rozświetlą w sobotnią noc Las Vegas. Alvarez na treningach pokazywał wyborną dyspozycję, czy do tego poziomu zdoła dostosować się skazywany na porażkę Angulo?