Tyson w poważnych tarapatach: Nie chcę umierać, a jestem na skraju śmierci

Legendarny Mike Tyson wciąż zmaga się z kłopotami osobistymi. Najmłodszy w historii mistrz świata wagi ciężkiej ociera się o śmierć z powodu uzależnienia od alkoholu i narkotyków.

W tym artykule dowiesz się o:

W piątek "Żelazny" zadebiutował w roli bokserskiego promotora. Na zorganizowanej po gali konferencji prasowej Amerykanin wyznał, że z jego zdrowiem jest bardzo źle i grozi mu śmierć. Jak się okazuje, 47-latek nie uwolnił się od problemów z przeszłości.

- Nie chcę umierać, a jestem na skraju śmierci. Chcę zmienić swoje dotychczasowe życie. Nie piłem alkoholu i nie brałem narkotyków od sześciu dni. To mój osobisty cud. Okłamywałem was, twierdząc wcześniej, że wszystko u mnie w porządku. Nigdy nie wrócę do używek - powiedział rozemocjonowany były czempion.

Tyson sportową karierę zakończył w 2005 roku, gdy w Waszyngtonie przegrał przez nokaut z Kevinem McBridem. Nowym sposobem na życie byłego rywala Andrzeja Gołoty ma być praca promotorska.

Kliknij i obserwuj nas na Facebooku. Miejsce dla fanów pięściarstwa!