- Znalezienie rywala dla mnie nie jest proste. Jestem wysoko w rankingach i każdy chce za walkę ze mną dużych pieniędzy. W Polsce trudno to sfinalizować. Gdy jadę do Stanów, jest inaczej - inaczej się płaci, każdy też woli zaboksować w USA, niż przyjeżdżać do Polski - wyjaśnia Artur Szpilka w rozmowie z Super Expressem.
- Chciałbym już znać przeciwnika, chciałbym, żeby kibice się już nastawiali, a tu nadal nic nie wiadomo. Gdybym był menedżerem, to najpierw kontraktowałbym walkę, a potem dopiero mówił o tym, że takowa się odbędzie - dodał bokser.
Cały wywiad w Super Expressie.