"Fame MMA ogłosiło walkę 'Diablo' bez jego zgody, bez sfinalizowania kontraktu. Rozpoczęło sprzedaż biletów na jego występ 2 września. A to nieprawda. Brzydka sprawa. 'Diablo' ma walkę bokserską na jesieni. Ogłosili coś, czego nie będzie" - napisał Andrzej Wasilewski w mediach społecznościowych w odpowiedzi na zapowiedź "transferu" 41-letniego Krzysztofa Włodarczyka do Fame MMA (więcej TUTAJ).
Stanowiska promotora boksu w tej sprawie nie podziela polska organizująca promująca gale typu freak show fight.
"Krzysztof, mimo, że 'nie wyraził zgody' na publikowanie swojego wizerunku, wrzucił na swój profil post i InstaStories z ogłoszeniem udziału na FAME 19. Powtórzę: nie zgodził się na publikację, ale sam wrzucił. Dodatkowo wziął udział w sesji zdjęciowej i rozpoczął przygotowania do walki na FAME 19 w klubie u Trenera Oknińskiego" - czytamy na twitterowym profilu Fame MMA.
Fame MMA podnosi też fakt, że menedżerka "Diablo" zaakceptowała terminy nagrań i programów "live" z udziałem byłego mistrza świata w boksie. Zdaniem organizacji, to Włodarczyk i Wasilewski zachowali się nieprofesjonalnie.
"Pisząc 'WITAMY W PIEKLE' przy ogłaszaniu Krzysztofa 'Diablo' Włodarczyka, nie o takie piekło nam chodziło. W każdym razie… jeżeli Krzysztof po kilku treningach MMA nagle poczuł niechęć do walki, to zmuszać go nie będziemy. Taka współpraca na siłę, to żadna promocja gali. Olać takie biznesy" - podsumowano na TT.
Zobacz:
Kto pierwszym rywalem Włodarczyka? Padło nazwisko
ZOBACZ WIDEO: Mieczkowski prosto z mostu po KSW: byłem w szoku