Obecność Lin Yu-Ting na igrzyskach olimpijskich w Paryżu wzbudziła wiele emocji. Nie tylko ze względu na finałową walkę z Julią Szeremetą, ale też spekulacje na temat jej płci. Tajwanka była w centrum uwagi mediów z powodu wyników testów przeprowadzonych podczas mistrzostw świata, które wykazały obecność chromosomów XY i podwyższony poziom testosteronu.
Pięściarka na IO 2024 nie miała sobie równych i wróciła do kraju ze złotem, a tuż po igrzyskach stała się wręcz ikoną Tajwanu. Pojawiała się w kampaniach reklamowych i promowała liczne wydarzenia w kraju.
Lin Yu-Ting planowała także występ podczas finałów Pucharu Świata w Sheffield, jednak zawodniczka zrezygnowała z udziału. Powodem tej decyzji było kwestionowanie jej płci przez federację World Boxing, co wywołało kolejne kontrowersje (---> WIĘCEJ TUTAJ).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tak wygląda typowy dzień Aryny Sabalenki
Jak poinformował portal ocac.gov.tw, Lin została uhonorowana przez rząd Tajwanu medalem za osiągnięcia międzynarodowe. Wyróżnienie wręczono jej 6 grudnia podczas uroczystości, na której nagrodzono również triumfatorów złotego medalu w badmintonie, Wang Chi-lina i Lee Yanga.
Lin otrzymała nagrodę finansową w wysokości 20 milionów dolarów tajwańskich, czyli około 2,4 mln złotych. Jak na jej tle wypada Julia Szeremeta?
Polska pięściarka otrzymała łącznie 375 tysięcy złotych oraz dodatkowe benefity, w tym diament, obraz, voucher na wakacje, mieszkanie i samochód. Różnica w wysokości nagród jest zatem ogromna, choć olimpijski medal Szeremety jest postrzegany w naszym kraju za bardzo duży sukces.