O 2020 roku wielu ludzi chce zapomnieć. Justyna Kowalczyk wręcz przeciwnie. Pokazała, dlaczego dla niej był piękny

Materiały prasowe / Na zdjęciu: Justyna Kowalczyk
Materiały prasowe / Na zdjęciu: Justyna Kowalczyk

Są ludzie, dla których mijający rok był udany. Wśród nich jest Justyna Kowalczyk, która wprost nazywa go pięknym. Zdjęcie w mediach społecznościowych mówi wszystko.

W tym artykule dowiesz się o:

Rok 2020 - w głównej mierze przez pandemię COVID-19 - był dla wielu ludzi zły, fatalny, a nawet depresyjny. Justyna Kowalczyk do tego grona się nie zalicza. Dwukrotna mistrzyni olimpijska w przedostatni dzień roku podsumowała minione miesiące.

"Wbrew wszystkiemu to był dla mnie piękny rok. Oby następny był choć trochę podobny" - napisała nasza najlepsza w historii biegaczka narciarska na swoim Twitterze.

Do swojego komentarza dodała zdjęcie z mężem Kacprem Tekielim. I to właśnie wydarzenie związane z jego osobą jest tutaj kluczowe. 24 września odbył się ślub byłej znakomitej zawodniczki i instruktora wspinaczki. "Od wczoraj Justyna Kowalczyk-Tekieli" - oznajmiła we wrześniu.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Justyna Kowalczyk w formie. Na trasie i w dobrych ripostach

Do swojego wpisu dodała też krótkie życzenia noworoczne. "Powrotu do normalności z początku 2020 nam wszystkim życzę!" - dodała.

Tą normalność w jej opinii może zapewnić m.in. szczepionka na COVID-19. W felietonie w "Gazecie Wyborczej" przekonuje, że to jedyna droga do tego, by znowu móc odwiedzać rodziców i nie martwić się o narażanie ich na zakażenie koronawirusem, by móc planować wakacje, by nie bać się tłumów w hipermarketach.

"Nie, nie boję się, że szczepionka zmieni moje DNA. Kurcze, skąd komuś takie rzeczy do głowy przychodzą? Nie, nie odstrasza mnie też, że szczepionka powstała w krótkim czasie. Wierzę w wiedzę i możliwości naukowców" - napisała.

Zobacz także:
Justyna Kowalczyk-Tekieli obala argumenty antyszczepionkowców. "Skąd komuś takie rzeczy do głowy przychodzą?"
"Dziwna byłam". Justyna Kowalczyk zażartowała z samej siebie

Źródło artykułu: