"Nie zapomina starej sztuki" - tak o popisie Justyny Kowalczyk w nocnym biegu na 30 km pisze serwis langrenn.com. Ten odbył się w ośrodku narciarskim Seiser Alm w południowym Tyrolu.
Zawodniczki i zawodnicy w biegu rywalizowali z lampami zamocowanymi na wysokości głowy. Bez nich nie widzieliby drogi.
Z lampami czy bez, rywalki Justyny Kowalczyk nie były w stanie dostrzec, jak dwukrotną złotą medalistką igrzysk olimpijskich wbiega na metę.
ZOBACZ WIDEO: Rafał Kot krytycznie o szkoleniu młodych skoczków. "Przepaść sprzętowa jest ogromna. Nie ma zaplecza"
Asystentka trenera głównego Narodowej Kadry Kobiet w biegach narciarskich, Aleksandra Wierietielnego, ukończyła rywalizację z przewagą aż sześciu minut nad drugą na finiszu zawodniczką.
Justyna Kowalczyk przebiegła 30 km techniką klasyczną w czasie 91 minut i 9 sekund. "Przepięknie! Ten niebieski bałwanek na mecie, to ja" - napisała Justyna Kowalczyk na Twitterze, dzieląc się kilkoma zdjęciami z biegu.
Wczoraj! Przepięknie!
— Justyna Kowalczyk (@JuiceKowalczyk) February 8, 2020
Ten niebieski bałwanek na mecie, to ja,#teamrobinsontrentino#moonlightclassic pic.twitter.com/ur1515BDCF
Wśród mężczyzn z czasem 78:27 triumfował Giandomenico Salvadori.
Kowalczyk jest dwukrotną złotą medalistką igrzysk olimpijskich. W 2010 r. w Vancouver wygrała bieg na 30 km stylem klasycznym i w 2014 r. w Soczi była najlepsza na 10 km "klasykiem". W marcu 2018 r. Kowalczyk ogłosiła koniec indywidualnych startów w Pucharze Świata i objęcie funkcji asystenta głównego trenera polskich biegaczek.
Zobacz też:
"Lubię ją w tym wieku". Justyna Kowalczyk świętuje 37. urodziny
28. Finał WOŚP: Justyna Kowalczyk nie wytrzymała. Ostra riposta po wpisie hejtera