Therese Johaug ostatni raz w zawodach Pucharu Świata udział wzięła 2,5 roku temu. Potem została zdyskwalifikowana na 18 miesięcy za doping. W niedzielę weźmie udział w biegu na 10 kilometrów podczas inauguracyjnych zawodów w Ruce.
Powrót Norweżki budzi duże emocje. Jest ona niezwykle utytułowana i mimo długiej przerwy, znów będzie stawiana w roli faworytki.
Jej przylot do Finlandii cieszył się dużym zainteresowaniem. Na lotnisku przywitało ją około 30 dziennikarzy. - Nie spodziewałam się tak wielu dziennikarzy. Ale to bardzo miłe, gdy ludzie się interesują - mówiła Johaug, która cierpliwie odpowiadała na pytania.
Jej celem na niedzielne zawody jest bycie w czołówce. Chciałaby znaleźć się na podium, ale celem minimum jest bycie w pierwszej piątce. - Przede wszystkim świetnie jest wrócić po dwóch i pół roku. Cieszę się, że mogę tu być - dodała.
Nie wszyscy jednak cieszą się z jej powrotu. Bardzo prawdopodobne, że niezbyt przyjaźnie przyjmą ją fińscy kibice. Zdaniem miejscowych dziennikarzy, Therese Johaug może spodziewać się sporej porcji gwizdów. Przyczyną jest oczywiście stosowanie dopingu. Zawodniczka nie przejmuje się jednak tym. - Nie mam nad tym kontroli. Jestem na to gotowa i muszę skupić się na sobie - powiedziała.
ZOBACZ WIDEO Tajemniczy Taku Takeuchi. "Moje cele mam w głowie i nie chciałbym o nich mówić"