U pań różnice nie są duże. Jako pierwsza na trasę wyruszy Stina Nilsson, ale już kilkanaście sekund po niej wystartuje Heidi Weng. Dla fanów Szwedki nie ma dobrych wiadomości - do tej pory pod Alpe Cermis wspinała się tylko raz, ale była to dla niej prawdziwa mordęga. Nilsson uzyskała przed rokiem dopiero czterdziesty czas dnia i w klasyfikacji końcowej poprzedniej edycji Tour de Ski spadła na dwudzieste czwarte miejsce. Aby obronić swoje prowadzenie Szwedka musiałaby poprawić się naprawdę znacznie.
Weng zaatakuje z drugiego miejsca, ale to ona wydaje się być faworytką. Norweżka na Alpe Cermis czuje się silna - w poprzednich trzech latach zawsze miała jeden z trzech najlepszych czasów, co pozwalało jej stawać na podium całego Touru. Do tej pory w jej dorobku brakuje jednak zwycięstwa w klasyfikacji generalnej tej imprezy i niewykluczone, że oczekiwanie na upragniony sukces dobiegnie końca już w niedzielę. Jako trzecia na trasę wyruszy Ingvild Flugstad Oestberg, ale i ona, podobnie jak Nilsson, nie pokazała dotąd niczego wielkiego na Alpe Cermis. Sytuacja Weng jest więc bardzo korzystna.
Arcyciekawie zapowiada się finałowa wspinaczka u mężczyzn. Jako pierwszy z przewagą siedemdziesięciu dwóch sekund wystartuje Siergiej Ustiugow. Rosjanin wcale nie musi się jednak czuć bezpiecznie, gdyż w pościg za nim ruszy Martin Johnsrud Sundby. Ustiugow przed rokiem miał trzynasty czas wspinaczki i niewykluczone, że będzie musiał się sporo natrudzić aby utrzymać prowadzenie. Walka potrwa zapewne do samego końca i dostarczy wielu emocji.
Formalnie ostatnie etapy Tour de Ski to biegi na dochodzenie na 9 kilometrów techniką dowolną. W praktyce tylko początek rywalizacji pokonywany jest zwykłym stylem łyżwowym - podczas właściwego podążania do góry o normalnym biegu nie ma już mowy.
Program ostatniego etapu Tour de Ski:
11:30 - 9 km kobiet stylem dowolnym na dochodzenie
15:30 - 9 km mężczyzn stylem dowolnym na dochodzenie
ZOBACZ WIDEO Puchar Anglii: Manchester United odprawił z kwitkiem pierwszoligowca [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]