Władze Międzynarodowej Unii Biathlonu (IBU) podjęły decyzję o przedwczesnym zakończeniu sezonu. Odwołano niedzielne biegi sztafetowe w ramach Pucharu Świata w Kontiolahti, a także przyszłotygodniowe zawody w Oslo. W związku z tym polscy biathloniści w niedzielę wyruszyli w podróż do kraju.
Z racji zamknięcia lotnisk w Polsce, musieli udać się samolotem do Monachium, a stamtąd drogą lądową do Polski. Na granicy spędzili kilka godzin, by przejść obowiązkową kontrolę. Tam wszystko przebiegło zgodnie z planem i wszyscy członkowie reprezentacji są już w domach.
Teraz polscy sportowcy muszą zostać w domach. To w wyniku obowiązkowej kwarantanny, jaka czeka wszystkich, którzy wrócili z zagranicy do Polski. - Z pewnością czeka nas dwutygodniowa kwarantanna, będziemy musieli się do tego dostosować. Na ten moment wszyscy czujemy się dobrze - powiedział portalowi biathlon.pl Grzegorz Guzik.
Liderką reprezentacji Polski była Monika Hojnisz-Staręga, która sezon zakończyła na dwunastym miejscu w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, a dziesięciokrotnie zawody kończyła w pierwszej dziesiątce. Była też blisko zdobycia medalu na mistrzostwach świata. W Polsce są już także Kamila Żuk, Kinga Zbylut, Łukasz Szczurek oraz Andrzej Nędza-Kubiniec.
Czytaj także:
Skoki narciarskie. Michal Doleżal - sezon na plus, ale nie wszystko idealnie zagrało
Koronawirus. Skoki narciarskie. Dawid Kubacki w odizolowaniu. "Nie pojechałem do domu rodzinnego"
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film