20-latka zachwyciła swoją formą. Najpierw z ponad 3-minutową przewagą zwyciężyła w biegu indywidualnym, a dobrą formę potwierdziła w sprincie. Z kolei w biegu pościgowym musiała uznać wyższość tylko Czeszki Markety Davidovej. Dzięki temu Kamila Żuk jest najbardziej utytułowaną Polką w historii mistrzostw świata juniorów.
Po zakończeniu mistrzostw reprezentantka Polski nie ukrywała swojej radości. - Chyba lepiej nie mogłam sobie wyobrazić mojego pobytu w Estonii. Uczucia nie do opisania - przekazała Żuk za pośrednictwem Facebooka.
Dzięki zdobyciu dwóch złotych i jednego srebrnego medalu mistrzostw świata juniorów zapisała się w annałach historii polskiego biathlonu. To ona jest teraz nadzieją reprezentacji. W przyszłym sezonie powinna regularnie startować w zawodach Pucharu Świata. - Teraz wiem, że stać mnie na więcej - dodała Polka.
Żuk do Otepaa przyleciała z Pjongczangu. Podróż z Korei Południowej do Estonii trwała 35 godzin. Polka na igrzyskach wystartowała tylko w sztafecie mieszanej, gdzie na swoim odcinku zaprezentowała się z dobrej strony i niewiele ustępowała bardziej doświadczonym rywalkom.
ZOBACZ WIDEO Złamane obojczyki, walka z chorobą, praca z psychologiem. Tak nasi skoczkowie docierali na szczyt