Polska sztafeta nie była zaliczana do grona faworytów niedzielnych zawodów. By w tej konkurencji liczyć się w walce o czołowe lokaty należy mieć wyrównaną kadrę kobiet i mężczyzn. O ile wśród biało-czerwonych dobre wyniki notują panie, o tyle panowie mają problemy ze zdobywaniem punktów. Ostatecznie Polacy zakończyli pierwszy w tym sezonie bieg Pucharu Świata na czternastym miejscu.
[ad=rectangle]
Wynik ten satysfakcjonuje Krystynę Guzik, która swoją zmianę ukończyła na 10. miejscu. Biegnąca po niej Magdalena Gwizdoń przyprowadziła sztafetę na 5. lokacie, a Łukasz Szczurek utrzymał biało-czerwonych w dziesiątce. - Pierwszy start za mną. Czternaste miejsce sztafety mieszanej może was nie satysfakcjonuje. Wiem, że liczycie na więcej, my też. Jednak patrząc na to z innej strony widać, że zaczyna się coś ruszać. Długo byliśmy w dziesiątce. To już jest pozytywne - zwróciła się za pośrednictwem Facebooka do swoich kibiców reprezentantka Polski.
Guzik doceniła postawę pozostałych członków sztafety mieszanej. - Bardzo dobrze spisała się Madzia (Gwizdoń - dop.red), która wyciągnęła naszą sztafetę na 5. miejsce, oraz Łukasz Szczurek, który bardzo dobrze pobiegł utrzymując nas w dziesiątce. Krzysiu (Pływaczyk - dop. red) też potrafi, musi tylko uwierzyć w siebie i będzie dobrze - przyznała Guzik.
Była wicemistrzyni świata przyzwyczaiła polskich kibiców do udanych startów w sztafetach. Często dzięki jej dobrej postawie, biało-czerwone rozpoczynały biegi sztafetowe w czołówce, a pozostałe zawodniczki skupiały się na bronieniu wysokiej lokaty. Tym razem było jednak inaczej. - Jeżeli chodzi o mój bieg to średnio się spisałam. Przyprowadziłam naszą ekipę dopiero na 10. miejscu. Trudno oceniać swoja formę po jednym biegu. Zobaczymy po startach indywidualnych - oceniła Guzik.
