Skandal na mistrzostwach świata. "Trener mnie pobił"

Getty Images / Na zdjęciu: Andrejs Rastorgujevs
Getty Images / Na zdjęciu: Andrejs Rastorgujevs

Podczas Mistrzostw Świata w biathlonie doszło do skandalu. Trener łotewskiej reprezentacji, Ilmars Bricis, pobił lidera drużyny, Andrejsa Rastorgujevsa, łamiąc mu palec.

W tym artykule dowiesz się o:

Biathlonowe mistrzostwa świata w Lenzerheide przeszły już do historii. Przebiegły one pod dyktando Francuzów, którzy wygrali klasyfikację medalową. Okazuje się, że podczas czempionatu doszło do niecodziennego incydentu.

Jak informuje portal sport24.ua, trener łotewskiej reprezentacji, Ilmars Bricis, zaatakował lidera drużyny, Andrejas Rastorgujevsa. Zawodnik doznał złamania palca, urazu nosa oraz prawdopodobnie poważnej kontuzji barku.

ZOBACZ WIDEO: Matka legendy była w szoku. Zamiast Siódmiaka widokówkę wysłał... kolega

Rastorgujevs opisał sytuację, która miała miejsce po zakończeniu sztafety mieszanej, w której nie brał udziału. - Trener mnie pobił. Złamał mi palec, rozbił nos. Myślę, że poważnie uszkodził mi bark. Dwoje członków zespołu próbowało nas rozdzielić - relacjonował zawodnik.

Najlepszy łotewski biathlonista podkreślił, że nie zamierza kontynuować kariery w reprezentacji, jeśli Bricis pozostanie na stanowisku trenera. Sam Bricis potwierdził incydent, jednak obarczył winą Rastorgujevsa. Łotewska federacja biatlonu na razie nie komentuje sprawy, czekając na pełne wyjaśnienie sytuacji.

Na mistrzostwach w Lenzerheide najlepszym wynikiem Rastorgujevsa było 16. miejsce w biegu indywidualnym. Mimo to, incydent z trenerem rzucił cień na jego występy i przyszłość w reprezentacji.

Zawodnik planuje wizytę w szpitalu, aby ocenić skalę obrażeń. Tymczasem federacja biatlonu stara się ustalić wszystkie szczegóły zdarzenia, zanim podejmie dalsze kroki.

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści