Polak puka do bram czołówki. Takiego strzelania jeszcze nie miał

Getty Images / Franz Kirchmayr / Na zdjęciu: Jan Guńka
Getty Images / Franz Kirchmayr / Na zdjęciu: Jan Guńka

Jan Guńka podczas zawodów biathlonowego Pucharu Świata w Oberhofie dwukrotnie zdobył punkty. Reprezentant Polski puka do bram czołówki. - Nawet jak nie czuję się super, to punkty wpadają - powiedział.

W tym artykule dowiesz się o:

Jan Guńka był 37. w sprincie i 38. w biegu pościgowym. W pierwszej z tych konkurencji był bezbłędny na strzelnicy. W drugim biegu popełnił dwa błędy, które zaliczył podczas trzeciego strzelania. Łącznie daje to pięć serii na czysto.

- Na pewno ze strzelania mogę być zadowolony, bo czyste strzelanie niezbyt często mi się zdarza. Po prostu czułem się, jakbym to robił automatycznie. Tak, jak na treningach. Kiedy wchodzi się w taki stan, to samo spada. I tak było - powiedział Guńka po zawodach w Oberhofie.

Reprezentant Polski nie ukrywa, że trasy Pucharu Świata są wymagające, a jego biegowa forma nie jest najwyższa. - Na trasie nie czułem się za dobrze i to pokazuje czas biegu. Mam nadzieję, że w kolejnych startach będzie lepiej - dodał.

ZOBACZ WIDEO: Siatkarz kandydował w wyborach do sejmu. "Nie chodziło o to, żeby się tam dostać"

W biegu pościgowym Polak spadł o jedną pozycję, ale zdobył kolejne punkty Pucharu Świata.

- Starałem się wyciągnąć dobre i złe rzeczy z tego biegu. Pozytywne było strzelanie, bo nastąpiło przełamanie na Pucharze Świata. To był pierwszy pościg, na którym dobrze strzelałem. Nie mogę być zadowolony z biegu. To nie było to, co bym chciał, ale było lepiej niż w piątek - ocenił.

Guńka zadowolony jest z progresu, jaki wykonał i jak sam zapewnia, to nie jest koniec.

- Patrząc na to, jak ten sezon przebiega, to widać, że jest progres. Któryś raz w tym sezonie punktuje, a to dopiero początek. Nawet jak nie czuję się super, to punkty wpadają. Poprawa jest, ale chciałoby się więcej - zakończył.

Komentarze (0)