Niemcy zdobyli pierwsze miejsce w sztafecie biathlonowej w Hochfilzen, a Norwegia znalazła się daleko w tyle. Jak podaje vg.no, kluczowym momentem była trzecia zmiana, gdzie Gro Randby musiała pokonać dwie karne rundy. Jej problemy na strzelnicy były znaczące dla końcowego wyniku
- To jest mały koszmar. Nie jest przyjemnie być Gro Randby na strzelnicy teraz - powiedział Jann Post w transmisji NRK. Maren Kirkeeide, która przejęła pałeczkę na ostatniej zmianie, zakończyła na szóstym miejscu, tracąc ponad 3 minuty do zwycięzców.
Przed trzecią zmianą Norwegia była w walce o podium. Juni Arnekleiv i Karoline Knotten użyły po dwa dodatkowe naboje na pierwszych dwóch zmianach, a Randby rozpoczęła swoją zmianę na piątej pozycji.
ZOBACZ WIDEO: Afera w polskiej kadrze. Trener z zawodniczką do dziś nie porozmawiali
- Jest tu wiele karnych rund. To lekcja. Gro jest młoda i obiecująca, i będzie się poprawiać - powiedziała Knotten o swojej koleżance z drużyny. Na ostatnim strzelaniu Franziska Preuss zapewniła zwycięstwo Niemcom, a Francuzka Lou Jeanmonnot pokonała Szwedkę Elvirę Öberg w walce o drugie miejsce.
Dodajmy, że Ingrid Landmark Tandrevold, która miała problemy z sercem w Kontiolahti, nie mogła wystąpić w sztafecie. Wcześniej w sezonie Norwegia zajęła trzecie miejsce w Kontiolahti, gdzie zwyciężyła Szwecja przed Francją.