Decyzja Denisa Urubki o samodzielnym ataku szczytowym zaskoczyła uczestników narodowej wyprawy na K2. Rosjanin z polskim paszportem spakował sprzęt i bez zezwolenia kierownictwa rozpoczął atak szczytowy. Co najważniejsze, Urubko nie wziął ze sobą radiotelefonu i Krzysztof Wielicki nadal nie ma z nim kontaktu.
Urubko najprawdopodobniej noc spędził biwakując powyżej pierwszego obozu. Swoją wspinaczkę kontynuować ma w niedzielę. Doświadczony himalaista chce wykorzystać dobre warunki atmosferyczne i zostać pierwszym człowiekiem, który zdobędzie K2 zimą. Według Urubki, ta pora roku kończy się ostatniego dnia lutego i właśnie do tego czasu chce on wspiąć się na szczyt.
#K2dlaPolaków | „Warunki atmosferyczne są dobre. Marcin Kaczkan i Maciej Bedrejczuk idą do C2. Marek Chmielarski i Artur Małek są w drodze do C1” - informuje Krzysztof Wielicki z bazy pod K2. Nie ma kontaktu z Denisem Urubko, który prawdopodobnie spędził noc powyżej C1. pic.twitter.com/JhciAZm4PK
— Tomek Mazur (@tomekmaz) 25 lutego 2018
Mimo zaskakującej decyzji Urubki, polska wyprawa nie zmienia swoich planów. Jak na facebookowym profilu Polskiego Himalaizmu Zimowego poinformował Wielicki, do drugiego obozu idą Marcin Kaczkan oraz Maciej Bedrejczuk. Z kolei w drodze do pierwszego obozu są Marek Chmielarski i Artur Małek.
Narodowa wyprawa na K2 czas na zdobycie szczytu ma do 20 marca. Wtedy na półkuli północnej kończy się zima.
ZOBACZ WIDEO Żona Tomasza Mackiewicza nie czuła się na siłach na spotkanie z Revol
Poszedł niespodziewanie sam w górę. Musiał wcześniej coś wziąć i (s)pakować. Telefon nie jest najważniejszy.