Wzruszający list ojca Tomasza Mackiewicza. "Walczymy o życie wierząc, że nadal jest nadzieja"

Zdjęcie okładkowe artykułu: Facebook / Tomasz Mackiewicz / Na zdjęciu: Tomasz Mackiewicz
Facebook / Tomasz Mackiewicz / Na zdjęciu: Tomasz Mackiewicz
zdjęcie autora artykułu

Ojciec Tomasza Mackiewicza, Witold, nadal wierzy w cud na Nanga Parbat. - Z Bożego natchnienia wydarzyło się już wiele znacznie cudowniejszych zjawisk - pisze w otwartym liście.

W tym artykule dowiesz się o:

Pod koniec stycznia Tomasz Mackiewicz i Elisabeth Revol utknęli na wysokości 7300 metrów po ataku szczytowym na Nanga Parbat. O ile Francuzce, która ostatkami sił schodziła w kierunku polskich ratowników, udało się pomóc, o tyle warunki atmosferyczne nie pozwoliły na przeprowadzenie akcji ratunkowej Mackiewicza.

- Od ponad tygodnia walczymy o życie mojego syna, Tomasza, wierząc, że nadal jest nadzieja. Słyszałem opinie, że moja wiara jest irracjonalna, sprzeczna ze zdrowym rozsądkiem, a nawet głupia. Moja odpowiedź na takie komentarze brzmi: z Bożego natchnienia wydarzyło się już wiele znacznie cudowniejszych zjawisk. Jeśli nie będę miał żadnych dowód na śmierć lub życie, zawsze wybiorę życie - pisze Witold Mackiewicz, ojciec polskiego himalaisty, w otwartym liście opublikowanym na stronie internetowej PMPG Polskie Media.

Według prezesa PMPG Polskie Media Michała M. Lisieckiego, wkrótce pod Nanga Parbat ma rozpocząć się kolejna akcja ratunkowa, której celem będzie sprowadzenie Tomasza Mackiewicza (Akcja ratunkowa dla Polaka - czy to jeszcze możliwe? - czytaj >>). Póki co nie znamy jednak jej szczegółów.

We wspomnianej akcji kierownikiem miałby być pakistański himalaista Muhammad Ali Sadpara. Pomoc zaoferowało też wielu innych Pakistańczyków. - W wioskach pod Nangą Tomasz nie tylko korzystał ze wsparcia oferowanego przez dziennikarzy, ale także dostarczał mieszkańcom, w szczególności dzieciom, wiele towarów. Cokolwiek tam robił, zaopatrując ich w kurtki, buty, słodycze i elektryczność z turbin wiatrowych, robił to jako Polak. Dlatego otrzymałem wiele listów od Pakistańczyków, od zwykłych ludzi, ale nie tylko, gdzie obiecują "że zrobią wszystko, co w ich mocy, aby uratować ich BRATA, bez względu na koszty" - kontynuuje Witold Mackiewicz.

Dla Tomasza Mackiewicza była to już siódma próba zdobycia Nanga Parbat zimą. - Tomasz, udając się na Nangę Parbat, zawsze miał jakieś motto (poza pierwszą wyprawą rozpoznawczą). Pamiętam, jak pozdrawiał Polskę i Polaków z Nangi. Mimo że nie cieszył się "błogosławieństwem" polskich stowarzyszeń górskich, zawsze nosił biało-czerwoną flagę Polski na najwyższych szczytach świata - dodaje Witold Mackiewicz.

ZOBACZ WIDEO To tam mieszka na co dzień Elisabeth Revol - zobacz reportaż WP SportoweFakty

Źródło artykułu: