Kolejny raz Zengota wygrał start i wartko objął prowadzenie. Ścigał go Madsen, który ostatecznie na początku trzeciego okrążenia był przed zawodnikiem Unii. Rew jechał cały czas przed Woryną, więc to oznaczało remis w dwumeczu. I tak też się skończyło!

Przebudzenie gospodarzy, którzy bardzo dobrze wyruszyli spod taśmy i już na prostej przeciwległej prowadzili 5:1. Potem nic się nie wydarzyło.

Fenomenalny moment startowy przyjezdnych z Leszna. Zengota od razu był pierwszy, Smektała znalazł się w potrzasku pomiędzy reprezentantami Włókniarza. Ale wychowanek Unii ani myślał pozostać na trzecim miejscu. Na końcu drugiego okrążenia skutecznie zaatakował Drabika, choć ten po chwili go wyprzedził. Na czwartym kółku napędził się po szerokiej Madsen, mijając całkowicie pognębionego takim obrotem spraw Smektałę.

Dobrze ze startu para Unii. Woryna wybrał się na szeroką i szybko zostawił za sobą Mencela. Zaczął więc pościg za Cookiem. Ten ani myślał oddawać pierwsze miejsce. Australijczyk nie popełnił żadnego fałszywego ruchu i dowiózł triumf do mety! Remis ponownie w Częstochowie!

Zawodnicy z kategorii do lat 24 grali tutaj pierwsze skrzypce. Hansen pokazał plecy Rew na pierwszym okrążeniu, obronił się przed nim na drugim i uciekł następnie do przodu. Potem trwała zażarta walka o punkt pomiędzy uczestnikami cyklu Grand Prix. Lebiediew wyprzedził Michelsena na trzecim okrążeniu, ale ostatecznie Duńczyk wyrwał mu trzecie miejsce, atakując go bezpardonowo na wjeździe w drugi łuk tuż przed metą.

Dobry start Woryny, lecz już dojazd należał do Zengoty, który pokazał plecy rywalowi i objął prowadzenie. Następnie jeździec "Byków" powiększał przewagę nad duetem z Częstochowy.

Świetny start Lebiediewa, lecz Łotysz jeszcze na pierwszym kółku wszystko popsuł! Nie tylko zablokował napędzającego się na prostej przeciwległej Cooka, ale też na drugim łuku dał się wyprzedzić Michelsenowi i jeszcze na tyle stracił prędkość, że niedługo po tym minął go Drabik. Cook tymczasem niczym się nie zraził i nadrabiał metry do prowadzącego Duńczyka. Na trzecim okrążeniu zdołał go wyprzedzić i następnie obronić się przed gwiazdą Włókniarza. Co za jazda debiutanta z antypodów!

Niesamowite rzeczy w Częstochowie! Niedługo po starcie 5:1 prowadziła Unia. Rew czuje się dziś niczym ryba w wodzie. Był szalenie szybki i niedościgniony na dystansie. Pod koniec drugiego okrążenia Madsen wyprzedził Smektałę, ale był bez szans w potyczce z Australijczykiem.

Bez problemów zamknął Zengotę do krawężnika po starcie Drabik i był pierwszy. Zawodnik Unii był jednak szybki i atakował swojego przeciwnika, choć też musiał cały czas uważać na będącego tuż za nim Michelsena. Duńczyk nie dał ostatecznie rady wyprzedzić Zengoty.

Tym razem bieg bez historii. Kontrolował Madsen swoje poczynania od początku do końca. Śmigielski jechał cały czas na ostatniej lokacie.

Co za walka w Częstochowie! Po starcie prowadził Woryna. Napędzał się jednak od razu po szerokiej Rew i na wjeździe w drugie okrążenie zamknął Polaka do wewnętrznej, uciekając do przodu. Na dodatek bardzo blisko Woryny podróżował Smektała, który raczej był szybszy od jeźdźca Włókniarza. Na czwartym kółku Smektała wybrał się na ścieżkę bliżej zewnętrznej, zaatakował rywala i "trzasnął" go na kresce!

Bardzo dobra praca Ludwiczaka na pierwszym kółku. Nie pozwolił wyjechać na czoło stawki Rew i sam prowadził. Drabik po słabym początku szybko przedarł się przed Jabłońskiego i z każdym okrążeniem zbliżał się do Australijczyka. Na wjeździe w czwarte Drabik wyprzedził rywala, ale ten napędził się po zewnętrznej i wrócił na drugą pozycję!

Mocno został za wszystkimi na starcie Hansen, który jadąc daleko z tyłu, w pewnym momencie zjechał na murawę. Prowadzenie objął za to Madsen, do którego zbliżał się... Cook! Australijczyk atakował gwiazdę PGE Ekstraligi, naciskał go, jednak ostatecznie niewiele mu zabrakło na mecie do Duńczyka. Kolejny debiutant zrobił na nas duże wrażenie!

Tym razem spod taśmy znacznie lepiej wyskoczyli gospodarze. Ku uciesze publiczności prowadzenie objął debiutant Śmigielski! Ludwiczak jechał niedaleko za nim, za to strata ich rywali była z każdym okrążeniem coraz wyraźniejsza. Wow! Co za wejście do PGE Ekstraligi zanotował 17-latek z Częstochowy!

Lepiej ze startu wyjechała para leszczyńska. Woryna zdołał ją przedzielić na pierwszym okrążeniu, mijając Lebiediewa. Michelsen nieoczekiwanie został na końcu stawki i niewiele zdziałał w polu. Tymczasem Woryna kąsał regularnie Smektałę. Były zawodnik Włókniarza był jednak bezbłędny i zdołał wybronić pierwsze miejsce!