Żużel. Tunerska liga mistrzów. Na silnikach spod ich ręki ścigają się zawodnicy cyklu Grand Prix. Jest jeden nowicjusz

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Tegoroczny cykl GP stoi pod znakiem zapytania. Nie przeszkodziło nam to jednak szczegółowo przyjrzeć się dostawcom silników piętnastu stałych uczestników serialu o IMŚ. Który tuner może pochwalić się największą liczbą zawodników z topu?

1
/ 6

Ryszard Kowalski - obiekt westchnień wielu zawodników

Od lat niekwestionowanym numerem jeden jest tuner spod toruńskich Cierpic. Gdyby prowadzono klasyfikację konstruktorów w GP, RK Racing zdominowałoby ją w cuglach. Listę jego klientów otwierają ostatni mistrzowie świata: Bartosz Zmarzlik i Tai Woffinden. Przed zakończeniem kariery na jego silnikach szalał też Greg Hancock. W stajni Kowalskiego swoje stałe miejsce znajdują również inni zawodnicy z absolutnego topu: Artiom Łaguta i Maciej Janowski. Zazwyczaj są to współprace na wyłączność. Żużlowcem, który wyłamuje się z tego schematu jest jednak np. Jason Doyle.

Polak wyznaje swoje twarde zasady, których się trzyma. Bierze pod swoje skrzydła tylko określoną liczbę zawodników. Dopiero gdy ktoś wypadnie, na to miejsce wskakuje następny z bardzo długiej, ustawionej pod drzwiami do warsztatu kolejki.

To przemyślana strategia i świadome działanie. Gdyby tylko chciał, mógłby pewnie zaopatrywać w sprzęt cały cykl. Woli jednak zamknąć się w węższym kręgu, aby mieć ciągłe porównanie z innymi tunerami. Bo nic tak nie nakręca, jak rywalizacja i próba przechytrzenia konkurencji.

2
/ 6

Flemming Graversen - duński dynamit powrócił

Coraz mocniej po piętach naszemu reprezentantowi zaczyna deptać Flemming Graversen. Duńczykowi świetną reklamę zrobił rodak Leon Madsen, który nie tylko został w ubiegłym sezonie, w debiucie w GP, wicemistrzem świata, ale i najskuteczniejszym jeźdźcem całej PGE Ekstraligi.

Graversen udzielił nam niedawno wywiadu i pochwalił się w nim, że w trakcie kończącego cykl turnieju na Motoarenie w Toruniu Madsen testował nowinkę, która miała ujrzeć światło dzienne dopiero teraz, ale prace udało się skończyć szybciej. Efekt doskonale pamiętamy. Komplet dwudziestu jeden punktów. Przyszłość pokaże, czy był to jednorazowy wyskok, a może Duńczyk rzeczywiście znalazł coś, czym przyprawi kolegów po fachu o ból głowy.

ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2020: Wielcy Speedwaya - Leigh Adams

Za namową (wówczas) partnera z Eltrox Włókniarza Częstochowa na FM przesiadł się m.in. Matej Zagar. U Graversena jest też brązowy medalista IMŚ 2018 - Fredrik Lindgren, Antonio Lindbaeck i lubiący posiadać alternatywy, wspomniany przy Kowalskim - Doyle.

Łatwo wysnuć wniosek, że mimo zamiany Zagara na Doyle'a w ramach liderów spod Jasnej Góry dalej dominowały będą "szafy" popularnego "flegmy".

3
/ 6

Peter Johns - bolesny upadek ze szczytu

Kiedyś podobnym tropem, co we Włókniarzu, ale na szerszą skalę poszli w Toruniu. Bezgranicznie zaufali Brytyjczykowi, który trafił akurat na słabszy okres. Ze szczytu spadł o kilka szczebli, a napakowany w silniki PJ Racing, przejawiający mocarstwowe plany Get Well (i przy tym wieloletni klient Johnsa - Chris Holder) "popłynął" sprzętowo razem z konstruktorem. Ten zjazd widoczny jest od roku 2017.

Przed erą Kowalskiego to właśnie Johns rozdawał w tym środowisku karty. Obecnie utrzymuje się w czołówce, ale najlepszy okres ma już raczej za sobą, co widać na przykładach jeżdżących w kratkę: Maxa Fricke'a i Nielsa Kristiana Iversena.

4
/ 6

Ashley Holloway - cudowne odrodzenie

Czarny koń tego zestawiania i powiew świeżości wśród starej gwardii. Wydawało się, że dawno temu przepadł, ale za sprawą innego bydgoskiego imigranta - Emila Sajfutdinowa Ash-Tch przeżywa prawdziwy come back. Kolejny przybysz z Wysp Brytyjskich trafił do tego miasta dzięki Andreasowi Jonssonowi. W naszym kraju nie tylko się osiedlił, ale chyba przede wszystkim - poznał przyszłą żonę.

Najbardziej znany z przedstawicieli młodszej generacji tunerów coraz mocniej rozpycha się łokciami, zaliczając największy skok jakościowy minionych sezonów. Dzięki niemu z kolan wstał Sajfutdinow, a Martin Vaculik odstawił Finna Rune Jensena. Silniki Holloway'a przypasowały też Patrykowi Dudkowi.

5
/ 6

Martin Smolinski - zawodnik i tuner w jednym

Od paru miesięcy, czyli momentu, w którym odkupił warsztat od emerytowanego Jana Anderssona jest sam sobie sterem, żeglarzem i okrętem. Tuning motocykli, rozwijanie nowych umiejętności oraz szukanie zawodników do teamu będzie łączył z kontynuowaniem zawodniczej kariery. Przyszłość pokaże, czy łapanie kilku srok za ogon wyjdzie niemieckiemu nowicjuszowi na dobre.

6
/ 6

Joachim Kugelmann

Jeszcze niedawno w paddocku Grand Prix można było ujrzeć doradzającego korekty Vaculikowi Finna Rune Jensena i silniki Joachima Kugelmanna w boksie Patryka Dudka. Gdy do głosu zaczął dochodzić Holloway, Duńczyk i Niemiec wylądowali w kącie.

Polak definitywnie nie zrezygnował z Kugelmanna, panowie w żadnym wypadku nie obrazili się na siebie. Dali sobie drugą szansę i silniki od Niemca stoją gotowe, świeżo po remoncie.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (3)
avatar
darek2087
16.05.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
6 mala byc o kugelmanie a foto fina jensena gdzie logika czy brak zdjecia? profesionalizmu  
avatar
darek pe
15.05.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
#komentarzusunięty  
avatar
sympatyk żu-żla
15.05.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Może GP pojedzie Angol sobie by pluł w brodę . Czasu zostało nie wiele do golenia kasy darmowej.Za pewnie będzie uszczuplone pod względem ilości turniejów.