W tym artykule dowiesz się o:
Andreas Jonsson dał przykład
Po zakończeniu minionego sezonu Andreas Jonsson zachował się z klasą. Szwed miał okazję jasno zakomunikować, że kończy swoją karierę. Kontuzje zrobiły swoje i 39-latek postanowił więcej nie ryzykować. Nie kombinował, nie czekał na okienko transferowe w nadziei na to, kto i ile pieniędzy mu zaoferuje.
ZOBACZ WIDEO: Żużel. #MagazynBezHamulców. Prezes Włókniarza w ogniu pytań o Drabika, Cieślaka i Doyle’a
Kiedy powiem sobie "dość"
Pod tym względem Jonsson powinien być przykładem dla wielu innych zawodników z Polski, którzy podpisują kontrakty warszawskie, nie startują później w lidze, a następnie szukają tylko okazji, by wystąpić w jakichś zawodach indywidualnych i w ten sposób przedłużyć swoją licencję i karierę.
Czy Sebastian Ułamek zakończył karierę?
Najlepszym przykładem jest Sebastian Ułamek. W sezonie 2018 spisywał się on fatalnie w II-ligowym Opolu, ale zapowiadał, że jeszcze nie kończy z żużlem. Jesienią ubiegłego roku przeszedł operację kolana, później podpisał kontrakt warszawski w Częstochowie. Działacze "Lwów" szybko zapowiedzieli, że nie widzą dla niego miejsca w drużynie.
Ułamek nadal ma licencję
W kwietniu 2019 roku Ułamek wystartował w turnieju rozgrywanym na torze w Poznaniu. W niezbyt okazałej obsadzie zdobył 2 punkty i był ostatni. To zapewniło mu zachowanie licencji, ale czy 44-latek myśli jeszcze o startach? Zwłaszcza jeśli przypomnimy sobie, że jesienią coraz częściej pojawiał się w studiu telewizyjnym albo boksie Mateja Zagara.
Jabłoński długo dojrzewał do decyzji
Podobny jest przykład Krzysztofa Jabłońskiego, który w ostatnich latach rzadko pojawiał się na torze, a oficjalnie decyzję o zakończeniu kariery podjął dopiero po tym sezonie. - Dojrzewałem do tej decyzji - powiedział w rozmowie z nami zawodnik, którego turniej pożegnalny odbył się na torze w Gnieźnie.
Ostatnie lata swojej kariery łączył z pracą w roli tunera i trenera. Był jednak gotów, by w razie konieczności pomóc swojej drużynie i podobno niewiele brakowało, a raz czy drugi znalazłby się w składzie zielonogórskiego Falubazu, gdy ten borykał się z kontuzjami.
Ciekawy przypadek Skórnickiego
Adam Skórnicki w sezonie 2018 miał być jeżdżącym trenerem Stainer Unio Kolejarza Rawicz. Tyle że wtedy nadeszła oferta poprowadzenia Stelmet Falubazu Zielona Góra, którą przyjął. To przekreśliło jego szansę na jazdę w Rawiczu.
Skórnicki w zeszłym roku, podobnie jak Jabłoński, wziął udział w turnieju pożegnalnym Mariusza Puszakowskiego. To sprawiło, że jego licencja nie wygasła. Od doświadczonego żużlowca nie usłyszeliśmy jednak, aby powiedział sobie"dość".
Będą kolejni
W kadrach klubów na sezon 2020 jest co najmniej kilku zawodników, którzy znajdują się w podobnej sytuacji. Podpisali kontrakty warszawskie i czekają na rozwój sytuacji. Może gdzieś będą potrzebni, może jeszcze gdzieś będą mieć swoje pięć minut. Dlatego tak trudno podjąć im ostateczną decyzję o końcu kariery. W końcu żużel to całe ich życie.