Janusz Kołodziej spalił się mentalnie. Mecz na angielskie dwa (antybohater kolejki)

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Fogo Unia Leszno już po pierwszym meczu finałowym mogła spać spokojnie. Byłoby tak, gdyby nie kompletna klapa ze strony Janusza Kołodzieja. Uczestnik przyszłorocznego Grand Prix zawalił leszczynianom spotkanie w Gorzowie.

1
/ 5

Kolejna klapa

Janusz Kołodziej słabiutko spisał się już w rewanżowym meczu półfinałowym z Betard Spartą Wrocław, gdy na torze w Lesznie zgromadził tylko cztery punkty. Przyczyną był kiepski silnik, który po serwisie nie spisywał się tak, jak należy. Po spotkaniu w Gorzowie trudno ocenić, czy Kołodziej zażegnał problem z jednostką napędową, bo na dobrą sprawę w Gorzowie pojechał tylko jeden bieg.

2
/ 5

Bezużyteczna próba Uczestnik przyszłorocznego Grand Prix przed pierwszym pojedynkiem finałowym PGE Ekstraligi wystąpił w próbie toru, jednak wyciągnięte po niej wnioski poszły w diabli. W swoim pierwszym starcie wjechał w taśmę, w drugim spowodował upadek swój i Huberta Czerniawskiego, zaś w trzecim wyjeździe dojechał do mety daleko za resztą stawki. Po nim zaczął się pakować do domu.

3
/ 5

Angielska dwójka

Taśma, wykluczenie, zero, a więc (t,w,0). Skojarzenie? "Two", co w języku angielskim oznacza "dwa". Właśnie na taką ocenę i to sporo zawyżając notę, zasłużył Kołodziej za swój występ w Gorzowie. Powiedzieć, że pojechał słabo, to jak nic nie powiedzieć.

4
/ 5

Na torze dwójki nie było

Na wykluczenie i "zero" w wykonaniu Kołodzieja Piotr Baron nie mógł nic poradzić. Menedżer Fogo Unii Leszno zmienił jednak reprezentanta Polski po jego taśmie i trzecim starcie, wypuszczając w miejsce Kołodzieja Dominika Kuberę. Ten, jadąc jako rezerwa, zdobył jeden punkt i to na koledze z drużyny. To wszystko sprawiło, że Byki przegrały pierwsze spotkanie finałowe z Cash Broker Stalą Gorzów 44:46.

5
/ 5

Ma o czym myśleć

Podczas telewizyjnej rozmowy Kołodziej rozkładał ręce i nie wiedział, co nie zagrało w Gorzowie. Mówił, że być może za bardzo nakręcił się na to spotkanie, przez co spalił się mentalnie. Wniosek? Przed rewanżem, zamiast treningów i myślenia o żużlu, Kołodziej powinien całkowicie odciąć się od pracy. Grill i czas spędzony z rodziną na pewno nie zaszkodzi, a może tylko pomóc. Fogo Unia w walce o mistrzostwo Polski będzie potrzebowała jego punktów.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (35)
viva UL
17.09.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jasiu gdyby czytał te wydzieliny redaktora to tylko by się zmobilizował. Niech ważniejsze będą nasze komentarze. W nich jest prawdziwa opinia o Tobie i szacunek na który sobie zasłużyłes. Coco Czytaj całość
avatar
Wściekły Byk
17.09.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Janusz to super gość a nie żaden antybohater kolejki. Wygrywa i przegrywa drużyna i skończcie już robić nagonkę na zawodnika. Nie wyszły mu 2 spotkania a artykułów o tym będzie ze 20. A później Czytaj całość
avatar
ArtB
17.09.2018
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
To przypomina mi hejt na Kołodzieja po DMS kiedy Iverssen go wyprzedził na ostatnim łuku. To pierwsza piątka naszych żużlowców od 10 lat i nic tego nie zmieni nawet kolejny słaby występ. Inna s Czytaj całość
avatar
UNIA LESZNO kks
17.09.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Janusz nic się nie wydarzyło jesteś najlepszy dawaj!!  
avatar
Aniak38
17.09.2018
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
O ile ktokolwiek z tych "dziennikarzy" chodzi na żużel - zapraszamy na Smoka. Zobaczycie jak ten "antybohater" zostanie przywitany. Wczoraj chyba mieliście też problemy ze słuchem, skoro nie sł Czytaj całość