Stadion plądrowany przez wandali. Właściciel nic nie robi

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Jeff Davies / Scott Nicholls na stadionie Brandon
WP SportoweFakty / Jeff Davies / Scott Nicholls na stadionie Brandon
zdjęcie autora artykułu

Już od kilku lat próżno szukać zespołu Coventry Bees w brytyjskich rozgrywkach, a stadion Brandon popada w ruinę. Niedawno doszło na nim do pożaru spowodowanego przez wandali. Właściciel obiektu nie przejmuje się tym faktem.

W tym artykule dowiesz się o:

Jak informuje "Coventry Telegraph", w ostatnich dniach na opuszczonym stadionie Brandon doszło do pożaru, z którym walczyło 30 strażaków. Był to kolejny akt wandalizmu na obiekcie, z którego wcześniej korzystali żużlowcy Coventry Bees. Stoi on nieużywany od roku 2016, po tym jak nowy nabywca terenu podjął się próby wybudowania w tym miejscu osiedla mieszkaniowego.

To właśnie Brandon Estates, do którego należy teren stadionu, oskarżany jest przez lokalną społeczność o niezabezpieczenie obiektu. W efekcie od kilku lat dawną arenę sportową plądrują złodzieje, stała się ona też miejscem schronienia dla bezdomnych.

Jednak rzecznik firmy bagatelizuje problem. W rozmowie z "Coventry Telegraph" stwierdził, iż przedsiębiorstwo "zdaje sobie sprawę z incydentów i wchodzenia na teren stadionu". Podkreślił, że Brandon Estates ściśle współpracuje z organami bezpieczeństwa, w tym z policją, aby zabezpieczyć obiekt.

ZOBACZ WIDEO Wymiana zdań polskiego dziennikarza i rosyjskiego sportowca. Wojna to czas by wykazać się odwagą

- Zachęcamy ludzi do pozostania poza terenem stadionu, ze względu na własne bezpieczeństwo i z szacunku dla naszych sąsiadów. Szukamy długoterminowego rozwiązania poprzez przebudowę wejścia - oświadczył przedstawiciel właściciela stadionu.

Brytyjscy kibice, którzy tęsknią za żużlem w Coventry, zwracają uwagę na to, że deweloperowi na rękę jest dewastacja obiektu, bo oddala to wizję powrotu imprez sportowych na ten obiekt. W przeszłości już wielokrotnie zarzucano Brandon Estates, iż nie zabezpiecza obiektu, przez co chodzi tam do aktów wandalizmu.

Obecnie przed sądem w Birmingham toczy się nawet proces sądowy, który wytoczono Brandon Estates w związku z łamaniem prawa i niezabezpieczeniem obiektu.

W zeszłym roku firma Brandon Estates złożyła wniosek o budowę 124 domów, boiska sportowego i małej galerii handlowej na terenie, na którym obecnie funkcjonuje dawna arena "Pszczół" z Coventry. Była to odpowiedź na działania grupy "Save Coventry Speedway & Stox", która próbuje za wszelką cenę zachować żużel w mieście.

Aktywiści złożyli swoją propozycję, która zakłada, aby plany miejskie uwzględniały w tym miejscu jedynie możliwość funkcjonowania areny sportowej. To dałoby nadzieję na powrót żużla do Coventry.

- Rozumiemy, że to miejsce w ostatnich latach budziło spore zainteresowanie. Z uwagą przyglądaliśmy się informacjom uzyskiwanym od miejskich urzędników. Pojawiły się prośby o ponowne udostępnienie stadionu na potrzeby żużla i wyścigów, ale nie wierzymy w to, aby było to opłacalne. Nie jest to też w interesie osób mieszkających w pobliżu Brandon - stwierdził rzecznik Brandon Estates.

Czytaj także: Natychmiastowa reakcja. Rosjanie wyrzuceni z polskiej ligi! Drugi łuk w Lublinie stwarza problemy zawodnikom

Źródło artykułu: