Włókniarz chce odczarować Motoarenę

W pierwszym meczu półfinałowym pod Jasną Górą częstochowscy żużlowcy wygrali z Unibaksem zaledwie dwoma punktami. Jeśli Włókniarz chce znaleźć się w finale musi wywalczyć w Toruniu przynajmniej remis.

Po skromnym zwycięstwie nad Unibaksem wywalczonym dopiero w piętnastej gonitwie w szeregach częstochowskiej drużyny nie było wielkiej radości. Wszyscy byli już myślami przy rewanżowym pojedynku na Motoarenie, która jest ogromnym atutem gospodarzy. Mimo, iż w Toruniu jeszcze nikt nie wygrał trener Włókniarza Grzegorz Dzikowski nie traci wiary w swoich podopiecznych. - W Częstochowie chcieliśmy wywalczyć taki sam wynik jak w rundzie zasadniczej, a więc wygrać 50-40. Zaliczka jaką udało się nam zdobyć jest niewielka, ale przy odrobinie szczęścia jesteśmy w stanie znaleźć się w finale. Uważam, że Włókniarz i Unibax to drużyny o podobnym potencjale, a do finału awansuje ta drużyna, która będzie mocniejsza psychicznie.

Przed meczem w Częstochowie Unibax odbył trening w Lesznie, który pomógł mu odpowiednio dopasować motocykle. Czy Włókniarz także będzie szukał toru, który przypomina toruński owal? - Niestety w Polsce nie ma takiego toru, który byłby zbliżony do tego w Toruniu. Pod względem długości podobny jest na pewno tor w Opolu, jednak jest tam całkiem inne nachylenie łuków. Krajowi zawodnicy na pewno odjadą trening w Częstochowie, natomiast obcokrajowcy jak zwykle przyjadą na mecz z przysłowiowego marszu.

Pełny optymizmu przed niedzielnym spotkaniem jest również lider Włókniarza Nicki Pedersen. - W drużynie jest dobra atmosfera, a ponadto koledzy są bardzo walecznie nastawieni do rewanżu, dlatego nie można nas od razu skreślać. Jeśli damy z siebie wszystko możemy powalczyć w Toruniu o korzystny rezultat.

Spośród ośmiu rozegranych do tej pory spotkań ligowych na Motoarenie najbliżej zwycięstwa była Unia Leszno, która zdobyła w Toruniu 42 punkty. W rundzie zasadniczej Włókniarz przegrał w mieście Kopernika 53:37.

Komentarze (0)