Żużel. Półtora okrążenia: Żużel w Warszawie? Tak, jeśli zajmą się tym odpowiedni ludzie [FELIETON]

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: komplet widzów na PGE Narodowym
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: komplet widzów na PGE Narodowym

Ludzi zainteresowanych "czarnym sportem" w Warszawie na pewno nie brakuje. Z całym szacunkiem, ale uważam, że znajdzie się ich więcej niż na przykład w Gorzowie, który jest małym miastem, podobnie zresztą jak Leszno czy Krosno - pisze Marta Półtorak.

W tym artykule dowiesz się o:

"Półtora okrążenia" to cykl felietonów Marty Półtorak, byłej prezes Stali Rzeszów.

***

Na nieczynnym stadionie Gwardii jest tor, który po odnowieniu mógłby sprowadzić do stolicy zawody najlepszej ligi świata. Czy dla rozwoju dyscypliny w Warszawie powinien powstać silny ośrodek żużlowy?

Myślę, że Warszawa to bardzo dobre miejsce dla żużla. W zasadzie wszędzie tak jest, gdy sprzyja temu dobra organizacja. Wystarczy przecież spojrzeć na Grand Prix, które zorganizowano na PGE Narodowym, ściągnęło ono tłumy z różnych stron. Jeśli chodzi o duże miasta, to wskrzesić żużel próbowano również w Krakowie. Takim innym przykładem może być Lublin, który miał swoje problemy, a w tej chwili żużel powrócił tam do świetności.

ZOBACZ WIDEO Tomasz Lorek odpowiada na zarzuty kibiców Motoru Lublin

Nie należy generalizować czy żużel lepiej się sprawdza w dużych, czy małych miastach. Bardziej brałabym pod uwagę to czy w wraz z tym pójdą odpowiedni ludzie, którzy będą się tym zajmować. Jeśli jest zapotrzebowanie na sport w małych ośrodkach, podobnie będzie w tych większych. Prawdziwych warszawiaków w stolicy jest niewielu, większość to osoby, które napłynęły z innych regionów z mniejszymi lub większymi tradycjami żużlowymi.

Bardziej obawiam się o to, komu powierzyć zajęcie się tym bardzo ważnym przedsięwzięciem. Z uwagi na to, że Polski Związek Motorowy ma siedzibę w Warszawie, a sporty motorowe są dla niego kwintesencją myślę, że powinno się to wszystko dobrze ułożyć. Gdy każdy dołoży swoją cegiełkę, nie powinno być z tym problemu. Istotne jednak kto tym wszystkim będzie dowodził.

Ludzi zainteresowanych "czarnym sportem" w Warszawie na pewno nie brakuje. Z całym szacunkiem, ale uważam, że znajdzie się ich więcej niż na przykład w Gorzowie, który jest małym miastem, podobnie zresztą jak Leszno czy Krosno.

W dużym mieście ułatwieniem z całą pewnością jest spora liczba firm, którym żużel może się spodobać. W małym ośrodku jest ich znacznie mniej. W Warszawie nie ma z tym żadnego problemu. Są firmy które działają i mają swoje siedziby. Być może chciałby zapraszać swoich klientów, czy po prostu wesprzeć tę dyscyplinę na zasadzie sponsoringu.

Pomysłów jest bardzo dużo. Żużel może być ciekawym uzupełnieniem. Odwiedzając stolicę, można skorzystać z innych atrakcji, a potem pójść na mecz. Na pewno daje to kolejne możliwości.

Chciałabym również z okazji świąt życzyć całej redakcji, a także wszystkim kibicom nie tylko "czarnego sportu", aby wspaniale spędzili czas świąteczno-noworoczny, a w nadchodzącym sezonie dużo sportowych emocji!

Marta Półtorak

Zobacz także:
- Stworzył żużlową mapę świata. Prace trwały kilka miesięcy
- Koniec spekulacji w sprawie Mateusza Bartkowiaka. Prezesi GKM-u i Stali spotkali się w Warszawie

Źródło artykułu: