Żużel. Juniorzy Betard Sparty Wrocław do wzięcia. Kowalski najbardziej rozchwytywany

WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: Mateusz Panicz
WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: Mateusz Panicz

Wszystko wskazuje na to, że juniorzy Betard Sparty Wrocław na brak jazdy w przyszłym sezonie narzekać nie będą. Klub chce im również zapewnić więcej ścigania w... ligowym wydaniu.

Dariusz Śledź miał mieć do swojej dyspozycji sześciu młodzieżowców. Jeden z nich z kadry Betard Sparty Wrocław już ubył, a mowa o Bartoszu Curzytku, który trafił na wypożyczenie do Metalika Recycling Kolejarza Rawicz.

Z pozostałej piątki do jazdy w PGE Ekstralidze nie są brani pod uwagę ci najmniej doświadczeni - Dawid Rybak i Jakub Wiatrowski, wobec czego mistrzowi Polski pozostaje teraz tak naprawdę tylko trzech zawodników do 21 roku życia.

Wszystko wskazuje na to, że podstawową parę młodzieżowców stworzą Bartłomiej Kowalski oraz Michał Curzytek, a w rezerwie pozostanie Mateusz Panicz, który w tym roku zadebiutował w meczu najlepszej ligi świata. Niewykluczone jednak, że całą trójkę ujrzymy również na torach 2. Ligi Żużlowej.

ZOBACZ WIDEO Nietypowe daty fazy play-off. Marcin Majewski zaskoczony terminami półfinałów

Klub z Wrocławia dał "zielone światło" swoim reprezentantom, że jeśli ci chcą, to mogą śmiało znaleźć sobie zespół na najniższym ligowym pułapie, gdzie będą ścigać się na zasadzie gościa. A że jazdy nigdy za wiele, to juniorzy zaczęli dzwonić po menadżerach i trenerach i dowiadywać się, gdzie mogliby liczyć na jakiś angaż i kilka dodatkowych startów.

Starszy z braci Curzytków - Michał w czwartek został oficjalnie zaprezentowany przez Texom Stal Rzeszów. Na brak ofert nie narzekają również dwaj pozostali zawodnicy, a najbardziej zdeterminowany znalezieniem klubu, który zapewni możliwość regularnego ścigania jest Mateusz Panicz.

- Odebrałem kilka telefonów, a z niektórymi ekipami sam postanowiłem się skontaktować. Wiadomo, że moim celem będzie przebicie się do ligowego składu Betard Sparty, ale zdaję sobie sprawę z tego, że brak mi jeszcze doświadczenia, by regularnie ścigać się w PGE Ekstralidze. Dobrze byłoby mieć klub w drugiej lidze, który pozwoli łapać ligowego obycia, a dodatkowo, gdzie mógłbym się wybić i przekonać do siebie trenera - powiedział w rozmowie z WP SportoweFakty, Mateusz Panicz.

Kowalski jest bardziej rozchwytywany, bowiem jednego z czołowych zawodników drugiej ligi minionego sezonu widziałaby u siebie praktycznie każda drużyna. Kibice tarnowskich "Jaskółek" po cichu liczą, że wychowanek Wandy Kraków zdecyduje się na starty w Unii, ale zdają sobie sprawę, że inne ośrodki też go kuszą i mogą zaoferować więcej.

- Faktycznie, mam kilka ofert, ale tak naprawdę gdzieś swój wybór ograniczam do dwóch klubów. Na razie mam dużą zagwozdkę, więc daję sobie jeszcze trochę czasu na przemyślenia - powiedział nam z kolei Kowalski.

Bartłomiej Kowalski nie zamierza rezygnować z opcji jazdy w 2. Lidze
Bartłomiej Kowalski nie zamierza rezygnować z opcji jazdy w 2. Lidze

Zarówno Panicz, jak i Kowalski na razie nie podjęli decyzji dotyczącej wyboru klubu. Czekają na rozwój sytuacji oraz ligowe terminarze, które mogą być kluczowe przy budowaniu kalendarza. Im mniej kolizji, tym większa szansa na występy w dwóch meczach w jeden weekend.

Czytaj także:
Musielak mówi o intratnych ofertach z PGE Ekstraligi i chęci sprawienia niespodzianki z Wilkami
Mikael Max: Rzeszów? To najlepszy sezon w mojej karierze. Rok później byłem nieprzygotowany

Źródło artykułu: