[b]
Maciej Kmiecik, WP SportoweFakty: Jak budowało się skład na PGE Ekstraligę?
[/b]
Mariusz Staszewski, trener Arged Malesy Ostrów: Założenie i tak mieliśmy takie, że trzon zespołu, który wywalczył awans zostaje w drużynie na PGE Ekstraligę. Kiedy wygraliśmy rozgrywki eWinner 1.Ligi na rynku transferowym było jeszcze kilku zawodników do wzięcia. Zdecydowaliśmy się zaproponować najpierw naszym żużlowcom pozostanie w Ostrowie. W większości zgodzili się na kontynuowanie karier w naszym klubie. Wielkich zakupów w okresie transferowym zatem nie było.
Co by pan proponował zrobić w przyszłości, by beniaminek PGE Ekstraligi nie był skazany na straty na rynku transferowym, gdzie najbardziej łakome kąski są już dawno dogadane w swoich klubach lub u innych ekstraligowców i tylko, ci co mieli słabszy sezon czekają na ewentualne oferty od beniaminka?
Żeby beniaminek nie był skazany na pożarcie musi być poszerzona PGE Ekstraliga i wprowadzony KSM. Nawet jeśli kluby ekstraligowe wcześniej dojdą do porozumienia ze swoimi zawodnikami, to i tak beniaminek wtedy będzie miał możliwość zbudowania porównywalnego składu z innymi. Przy obecnych zasadach nie ma na to szans.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Jedno okienko, killerów dwóch. Eksperci o składzie Apatora, Patryku Dudku i jego ewentualnym powrocie do Falubazu
Jak czuje się pan ze świadomością, że większość pana zespół spisuje na pożarcie w PGE Ekstralidze i szybką degradację?
Nie pierwszy i nie ostatni raz tak o nas mówią. W tym roku też mieliśmy walczyć o utrzymanie, a wygraliśmy eWinner 1.Ligę. W przyszłym też widzą nas na szarym końcu. Dla mnie nic to nic nowego. Faworyta nigdy w nas nie widziano, a nam z tą świadomością jeździ się lepiej.
Wyzwala to dodatkową mobilizację?
Nam się generalnie lepiej wiedzie, gdy wszyscy spisują nas na straty. Wtedy osiągamy lepsze rezultaty, więc niech wróżą nam spadek. Spróbujemy znowu zaskoczyć.
Patrząc tylko na składy na papierze, trudno nie typować beniaminka do spadku. Co pana zdaniem może być waszym atutem?
Wielkich nazwisk rzeczywiście nie mamy. Liderów, którzy mogą pociągnąć ten zespół też nie. Dobrze zatem byłoby, gdyby tor był naszym atutem i trzeba zrobić wszystko, by jako kolektyw wygrywać mecze u siebie.
Wielu ekspertów zwraca uwagę, że młodzież może być atutem beniaminka. Też pan tak to postrzega?
Myślę, że w PGE Ekstralidze poziom juniorów jest wyższy niż w eWinner 1.Lidze i nie będziemy tak dominować w formacji młodzieżowej, jak to robiliśmy dotychczas. Przede wszystkim też nie chcę zrzucać na barki naszych juniorów większej odpowiedzialności. Owszem, młodzież mamy utalentowaną. Myślę, że nadchodzi czas, w którym zacznie ona robić naprawdę fajne wyniki, ale bez ciśnienia. To wszystko musi iść swoim tempem.
To może być dla nich przełomowy moment w ich karierach?
Mam taką nadzieję. Ściganie z najlepszymi powinno ich rozwijać. Na pewno jazda w PGE Ekstralidze im nie zaszkodzi, a tylko może przynieść korzyści dla tych młodych chłopaków.
Jaką rolę widzi pan w zespole dla Chrisa Holdera?
Jeśli odbudowałby w Ostrowie formę, to może być liderem z prawdziwego zdarzenia. To jest przecież były mistrz świata i stać go na bardzo wiele. Ostatnie sezony miał jednak trudne. Czasami zmiana otoczenia pomaga w takich sytuacjach i może tego akurat potrzebuje ten zawodnik.
W kwestiach sprzętowych, które były ostatnio jego bolączką, będzie pan starał się mu doradzić czy zdaje się pan na doświadczenie byłego mistrza świata?
Myślę, że jest to na tyle doświadczony i utytułowany żużlowiec, że nie wypada mi się wtrącać w kwestie, na jakim sprzęcie powinien on jeździć.
Pozostali zawodnicy mają albo doświadczenie związane z PGE Ekstraligą, ale sprzed ładnych kilku lat albo jak Oliver Berntzon będą w niej absolutnymi debiutantami. Poradzą sobie?
Mam taką nadzieję. Każdy bardzo ambitnie podchodzi do tematu startów w PGE Ekstralidze. Nikt nie powiedział, że odpuszcza i nie podejmuje rękawicy. To ogromne wyzwanie dla klubu, ale także dla samych zawodników. Czujemy, że jesteśmy skazywani na pożarcie, ale będziemy teraz robić wszystko, żeby pokazać, że fachowcy się mylą.
Zobacz także:
Frątczak wbija szpilę Falubazowi
Apator o rozmowach z Maksymem Drabikiem