Żużel. Silnik żużlowy uznano w samolocie za "towar niebezpieczny". Berntzon o problemach z logistyką do Rosji

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Oliver Berntzon przed Michaelem Jepsenem Jensenem
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Oliver Berntzon przed Michaelem Jepsenem Jensenem

Oliver Berntzon na długo zapamięta swoją podróż na historyczne Grand Prix w Rosji. Silniki Szweda cofnięto w ostatniej chwili z samolotu, uznając je za towary niebezpieczne. 28-latek wystartował w Togliatti tylko dzięki pomocy kolegów z toru.

[tag=20801]

Oliver Berntzon[/tag] to debiutant w cyklu Grand Prix, który na domiar złego musi radzić sobie w tym sezonie z wieloma przeciwnościami losu. Tak było chociażby podczas podróży do Togliatti na Grand Prix w Rosji, gdzie w ostatniej chwili okazało się, że nie może zabrać tam swoich silników.

- Nie bardzo wiem do teraz, dlaczego tak się stało. Rozmawiałem z kierownikiem Aeroflot Arlanda kilka dni wcześniej i odprawiłem silniki w specjalnym bagażu po uiszczeniu dodatkowej opłaty - tłumaczy w rozmowie z WP SportoweFakty Oliver Berntzon. Gdy wsiadaliśmy do samolotu i pozostało już prawie 5 minut do zamknięcia bramek, przybiegli do nas ludzie z obsługi, mówiąc, że silniki zostały zdjęte z samolotu, ponieważ są uważane za "towary niebezpieczne" - dodaje Szwed.

Berntzon pytany, czy jego koledzy z toru mieli podobne problemy z transportem silników do Rosji, odpowiada, że nie. - Wielu innych zawodników przywiozło swoje silniki drogą lotniczą, ale nie ze Szwecji - tłumaczy.

Ostatecznie reprezentant Trzech Koron wystartował na silnikach pożyczonych od Jason Doyle'a  i Roberta Lamberta, za co jest bardzo wdzięczny kolegom z toru. - Oczywiście oni mają bardzo dobre silniki, ale zazwyczaj jest tak, że najlepiej czujesz się na własnym sprzęcie - kończy Berntzon, który w Togliatti zdobył 3 punkty i zajął 14 miejsce. Występ Szweda nie odbiegał znacząco od jego postawy w poprzednich rundach Grand Prix. W klasyfikacji łącznej cyklu ma 18 punktów i zajmuje 15 pozycję.

Zobacz także: 
W Grand Prix nigdy nie było takiej ucieczki dwóch ludzi
Twierdzi, że Zmarzlik jest z innej planety

ZOBACZ WIDEO Żużel. Co dalej z Kennethem Bjerre i Krzysztofem Kasprzakiem w GKM-ie?

Komentarze (2)
avatar
yes
1.09.2021
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Kiedyś żużlowcy z Europy mieli kłopoty w Argentynie.. Czytaj całość